- Od dawna raz w tygodniu przyjeżdżałam do śródmieścia, by wraz z mężem wykąpać się - mówi Czytelniczka z Gumieniec. - Nie mamy w domu łazienki. Wiele osób jest w podobnej do nas sytuacji. Co my mamy teraz zrobić?
Trudno jest ustalić, kto za to ponosi odpowiedzialność. Wiadomo na pewno, że wody nie ma od początku kwietnia. Odcięta została, gdy Szczecińska Energetyka Cieplna wyremontowała węzeł, który zasilał kilka sąsiednich budynków.
- Okazało się, że wodę do szaletu pobierano na dziko. Nie potrafię wyjaśnić, jak to było możliwe. Poinformowaliśmy administratora budynku, że jest możliwość zainstalowania oddzielnego węzła cieplnego. Nikt się z nami nie skontaktował, więc odcieliśmy dopływ wody - wyjaśnia Dariusz Kałuski, kierownik zakładu "Północ" SEC.
Nie udało nam się skontaktować z właścicielami prywatnej spółki, do której należy szalet. Wiadomo jednak, że aby ciepła woda była w szalecie, trzeba wybudować oddzielny węzeł cieplny, co kosztuje około 50 tys. zł, albo zainstalować duży bojler.
W urzędzie miejskim zaskoczeni są informacją o braku wody w szalecie.
- Nie potrafię powiedzieć, dlaczego po remoncie węzła nie ma ciepłej wody. Nie ulega wątpliwości, że w takim miejscu powinna ona być - mówi Renata Maniszewska, kierownik referatu gospodarki komunalnej szczecińskiego magistratu.
Tak naprawdę szalet powinien być od dawna zamknięty. Jak mówi Kazimierz Brzeski, zastępca zachodniopomorskiego inspektora sanitarnego, przepisy wyraźnie mówią, że w toaletach publicznych ciepła woda powinna być obowiązkowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?