- Cieszę się, że mogłem reprezentować nasze miasto w tak prestiżowym przedsięwzięciu, no i do tego z sukcesem - mówi pan Jakub, po czym uśmiechając się dodaje: - Wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki bardzo, bardzo dziękuję. Nie przyniosłem wstydu, sobie, najbliższym i wszystkim świnoujścianom.
Dla Jakuba Zaryńskiego będzie to już jego trzeci udział w Wielkim Finale "Jednego z dziesięciu". Jego aktualny wynik daje mu trzecią pozycje na liście zawodników, którzy zakwalifikowali się do Wielkiego Finału. W tej chwili wszyscy czekają na wyznaczenie terminu ostatecznej rozgrywki. Główna nagroda to 40 tys. złotych.
- No pewnie, że fajnie byłoby wygrać tyle pieniędzy - przyznaje pan Jakub. - Ale, jakkolwiek to zabrzmi, proszę mi wierzyć, że dla mnie nie to jest najważniejsze.
Jak mówi, choć nie był to jego pierwszy udział w "Jeden z dziesięciu", to jednak przez cały czas towarzyszył mu olbrzymi stres
- No, ale i mobilizacja - przyznaje szczęśliwy zwycięzca i dodaje z uśmiechem: - Odcinek nagrywany był aż w Lublinie. W końcu nie po to jechałem ze Świnoujścia taki szmat drogi, żeby przegrać.
Jak stwierdził prowadzący program Tadeusz Sznuk, to była jedna z najdłużej trwających eliminacji do Wielkiego Finału. W sumie padło aż 126 pytań!
- A w standardowym odcinku, tylko przy bardzo mocnej obsadzie, liczba pytań przekracza sto - dodaje Jakub Zaryński. - Ten odcinek był wyjątkowo trudny, bo startowało w nim aż czterech zawodników, którzy już wcześniej wygrywali i byli w Wielkim Finale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?