Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabela Śliwa: Nie w głowie nam Jedynka

Rafał Kuliga
Izabela Śliwa koncentruje się na trzecim meczu z AZS Kraków. Jedynka to dalsza przyszłość.
Izabela Śliwa koncentruje się na trzecim meczu z AZS Kraków. Jedynka to dalsza przyszłość.
Rozmowa z Izabelą Śliwą, libero Chemika Police, która niespodziewanie wskoczyła do szóstki w trakcie play offów.

- To co, Chemik już w kolejnej rundzie?

- No właśnie to jest najgorsze. Dużo osób patrzy tak, jakby zwycięstwo było formalnością. Wszyscy myślą już o Jedynce Aleksandrów.

- Taka już natura ludzka. Jak by przydarzyła się wpadka, to wtedy teraźniejszość byłaby ważna. Ale jak dobrze idzie, to zawsze jest mało i patrzy się do przodu. W tym przypadku na Aleksandrów.

- Na razie gramy z AZS Kraków. Musimy skupić się na tych spotkaniach, bo one same się nie wygrają. Udało nam się zwyciężyć oba mecze 3:0. Jednak grało się o wiele trudniej, niż wskazuje na to wynik.

- Czym pokonałyście krakowianki?

- Z mojej perspektywy liczyła się zespołowość. Widać było, że gra nam się kleiła. A przecież nie zawsze tak było, miałyśmy swoje kryzysy.

- Jeśli miałbym wymienić kluczowy element w waszej grze, to wcale nie byłby to skuteczny atak, niezłe przyjęcie czy dobra gra blokiem. Powiedziałbym - mentalność. We wszystkich partiach, w których rywalki dorównywały wam poziomem, potrafiłyście zmobilizować się w końcówkach. Mówi się, że tak grają najlepsi.

- Wygrane końcówki są bardzo ważne. Drużyna czuje się wtedy pewniej. Warto też dodać, że w kilku partiach to rywalki budowały sobie przewagę, a my potrafiłyśmy je dogonić.

- W ostatnich spotkaniach trener Mariusz Wiktorowicz pomijał Izabelę Śliwę w pierwszej szóstce. Jednak w sporcie nic nie wiadomo i twoja konkurentka złapała kontuzję.

- Taki jest ten zawód. Nie nad wszystkim mamy kontrolę, dobrze, że mamy szeroki skład, dzięki czemu nie ma dziury w szóstce.

- Co to znaczyło dla pani? Kilka spotkań na ławce, żeby wejść do gry w drugiej rundzie play off. Głęboka ta woda i na pewno stresująca?

- Olę wykluczył stan zdrowia, co mnie bynajmniej nie cieszy. Zdecydowanie wolałabym, żebyśmy były dwie w gotowości . Na tym polega drużyna. Jedna zawodniczka nie może wystąpić, to wychodzi druga. Teraz ja nie mam wsparcia zmienniczki, więc teoretycznie powinnam chuchać i dmuchać, żeby libero była gotowa do gry. Presja? Jest to moje trzecie podejście do awansu, grałam mecze o taką stawkę, czasem nawet o wyższą. Bardziej jak stres, czułam radość, że mogę pograć.

- W perspektywie wyjazd do Krakowa, gdzie w tym sezonie przegrałyście. Co zrobić, żeby nie dopuścić do powtórki z "rozrywki"?

- Tam jest dość specyficzna hala i gra się bardzo trudno. Jednak wygrałyśmy dwa mecze u siebie, a to daje nam sporą przewagę.

- Wracając do nieszczęsnej Jedynki, to one też dość płynnie radzą sobie z AZS Kszo Ostrowiec Świętokrzyski. Chyba wszystkie przedsezonowe czarodziejki, wiedźmy, czy inni mentaliści mieli rację, że w finale dojdzie do spotkania Mariuszów, Wiktorowicza i Bujka?

- Już przed sezonem słyszałyśmy, że taki będzie finał i nie ma innej opcji. Na razie kompletnie nie możemy o tym myśleć. Skupimy się na Jedynce, a potkniemy się gdzieś z AZS. Podglądamy ich wyniki, oczywiście. Jednak na tę chwile skupiamy się na wyjeździe do Krakowa i zwycięstwie w trzecim meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński