Współfinansowanie in vitro z budżetu miasta jest na razie na papierze. Projekt programu został uchwalony przez radnych w listopadzie ub.r.
Przewiduje, że bezpłodne pary będą miły prawo do finansowego wsparcia w wysokości 2 tys. za jedną procedurę. Niedawno wojewoda zachodniopomorski uznał, że uchwała nie ma błędów. Teraz ruch jest po stronie władz miasta. Powinny go wysłać do rządowej Agencji Oceny Technlogii Medycznych.
Ale Krzysztof Soska nie chce tego zrobić. W liście do radnej PO uzasadnia swoją decyzję.
- Odpowiedzialność za miasto wymagałaby, aby radni PO wycofali się z pomysłu finansowania in vitro z budżetu miasta - pisze do radnej Joanny Bródki.
Ma też scenariusz na wypadek, gdyby radni go nie posłuchali.
- ...to może radni PO rozważą przynajmniej zawieszenie tego finansowania z kasy miasta do czasu, kiedy rząd PO wywiążę się z obietnicy dofinansowania przedszkolaków, a do budżetu wpłyną obiecane pieniądze - pisze Krzysztof Soska.
PO nie ma zamiaru się wycofywać i zawieszać programu.
- Jeśli prezydent nie dotrzyma terminów możemy oskarżyć go o opieszałość i żądać ukarania - mówi radny Tomasz Grodzki.
Nie wiadomo czy cała awantura się skończy.
W tegorocznym budżecie są pieniądze na dofinansowanie in vitro - 220 tys. zł. Cały program miałby trwać do 2016 r i kosztować 440 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?