Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryfice: Cyrk zagłuszył obchody Dnia Niepodległości

Agnieszka Grabarska
- Cyrkowe megafony przyćmiły całą uroczystość. Teraz nie wiem, czy się tam wybierzemy, choć córka bardzo chce - mówi Remigiusz Daśko, na zdjęciu z czteroletnią Magdaleną.
- Cyrkowe megafony przyćmiły całą uroczystość. Teraz nie wiem, czy się tam wybierzemy, choć córka bardzo chce - mówi Remigiusz Daśko, na zdjęciu z czteroletnią Magdaleną. Agnieszka Grabarska
- Chcesz zobaczyć wielbłąda i zrobić sobie zdjęcie z małpką? Przyjdź do cyrku! - takie hasła zagłuszały uroczystości w Gryficach.

W trakcie obchodów Święta Niepodległości po centrum Gryfic jeździł samochód zachęcający do obejrzenia cyrkowego widowiska. To oburzyło mieszkańców, którzy licznie uczestniczyli w uroczystościach.

Burmistrz Andrzej Szczygieł twierdzi, że nic nie wie o incydencie. Natomiast dyrektor cyrku przyznaje, że taka historia miała miejsce, ale nie widzi w niej nic złego.

Nie w tym czasie

Innego zdania są mieszkańcy, którym głośna reklama przeszkadzała w uroczystościach. Winą za incydent obarczali głównie burmistrza, który ich zdaniem powinien zapanować nad zgraniem obu imprez.

- To poważna uroczystość. Ten samochód z megafonem mógłby sobie jeździć już po jej skończeniu - mówiły Maria Chyla i Halina Motało, które spotkaliśmy przed uroczystym apelem na placu Zwycięstwa.

- To święto narodowe. Ludzie ginęli, żebyśmy teraz byli wolni. W takim dniu nie powinno być cyrkowego przedstawienia - stwierdzili Dawid Karsznia, Patryk Lubecki i Hubert Borkowski, młodzież z Gryfic.

- Dlaczego burmistrz pozwolił na cyrk na kółkach w takim dniu? - dosadnie komentowała rodzina Pawłowskich, która oglądała cyrkowy plakat.

Musi zarabiać

Dyrektor cyrku, Daniel Woźniak mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Przekonywał, że 11-listopadowe święto ma radosny charakter i nie kłóci się z wystawianym w tym dniu cyrkowym show.

- To nie żałoba. Występy przerwaliśmy jedynie kiedy umarł papież. Nie gramy też w Święto Zmarłych i trzy dni przed Wielkanocą - mówi.

Tłumaczy też, że nie wstrzymał megafonowej kampanii na czas trwania uroczystości, bo nikt go o patriotycznych uroczystościach nie uprzedził. Tymczasem, jak twierdzi, reklama jest konieczna, bo cyrk musi zarabiać, gdyż nikt nie zapłaci za niego rachunków.

Burmistrz nie car

Burmistrz Gryfic przyznaje, że to on wydał zgodę na dzierżawę terenu, na którym stanął cyrk. Nie rozumie jednak, dlaczego miałby być odpowiedzialny za zagłuszanie patriotycznych uroczystości. Twierdzi, że samochodu, który zapraszał mieszkańców do cyrku, nie widział. Nie słyszał też głośnych, okraszonych rozrywkową muzyką ogłoszeń przez megafon.

- Nie jestem carem. Dlaczego miałbym pilnować takich rzeczy? Od utrzymywania porządku na ulicach jest policja - stwierdza krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński