Dzierżawcy szybko otrząsnęli się po tragedii i w iście ekspresowym tempie zaczęli odbudowywać obiekt należący do świnoujskiego PSS Społem.
Wiadomo już, że straty, które początkowo szacowano na około 600 tys. zł., będą o wiele mniejsze. W tej chwili ocenia się je na około 100 tysięcy.
Dużą część sprzętu udało się bowiem uratować. Zniszczeniu uległy jednak m.in. frytkownica, dwie kasy fiskalne, okapy, część dachu i ścian punktów gastronomicznych.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, obiekt był ubezpieczony w PZU przez świnoujskie "Społem" PSS na 300 tys. zł.
Nie było przestępstwa
- Podczas dochodzenia nie natrafiliśmy na jakiekolwiek ślady, które mogłyby wskazywać, że było to przestępstwo - powiedział starszy aspirant Józef Straszewski, kierownik Sekcji Kryminalnej Komisariatu Międzyzdroje - Wolin. - Dlatego skierowaliśmy wniosek do prokuratury o umorzenie postępowania.
Najemcy obiektu od początku wykluczali podpalenie. Przyczyną pożaru było zapalenie się rozgrzanego oleju w niewyłączonej frytkownicy.
Żalą się na strażaków
Gospodarzami Gryfa 1 jest dwóch najemców. Obaj nie kryją żalu i pretensji do straży pożarnej, która - ich zdaniem - przyjechała zbyt późno do zgłoszonego pożaru.
Dowodzący akcją mł. kapitan Tomasz Weremczuk (jednocześnie zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Międzyzdrojach) odrzuca te zarzuty. Zapewnia, że pierwsze wozy strażackie były na miejscu w kilka minut po otrzymaniu sygnału o pożarze. Akcja gaszenia trwała około 3 godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?