Przerwa świąteczno-noworoczna w Lidze Siatkówki Kobiet nie zdarza się często. Trwająca była spowodowana kwalifikacjami olimpijskimi. Większość zawodniczek Chemika złapała oddech na przełomie roku w nagrodę za intensywne granie jesienią. Do pełni sił wróciły te narzekające na urazy. Martwić musiał się tylko trener Ferhat Akbas, co zrobić, żeby jego podopieczne nie zostały wybite z rytmu po swojej rewelacyjnej serii 16 zwycięstw z rzędu. - Potrzebujemy jak najwięcej kontrolnego grania - mówił.
Sparingi oczywiście udało się zorganizować na życzenie szkoleniowca. Trzy z nich zostały rozegrane w Policach, dokąd przyjechał niemiecki zespół Dresdner SC. Dwa wygrał Chemik, a jeden zakończył się remisem 2:2. Trenerzy oczywiście mogli zarządzić tie-breaka, ale woleli oszczędzić energię swoich siatkarek, więc drużyny zeszły do szatni równie zadowolone.
W sobotę policzanki wybrały się do Kołobrzegu. Nad morzem zwyciężyły 3:2 z Bankiem Pocztowym Pałacem Bydgoszcz. Drużyny zagrały bez sześciu reprezentantek Polski. Chemik radził sobie bez Marleny Kowalewskiej, Martyny Łukasik i Natalii Mędrzyk, a Pałac bez Moniki Fedusio, Moniki Jagły oraz Anny Stencel.
Kadrowiczki wracają ze zgrupowania w podłych nastrojach. Drużyna Jacka Nawrockiego przegrała w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich 2:3 z Turcją i ominie najbardziej prestiżową imprezę sportową świata. Czasu na rozpamiętywanie niepowodzenia jest mało. Pozytywnym samopoczuciem muszą zarażać te siatkarki, które zostały w klubie. W sobotę Chemik zagra już o punkty. Policzanki zmierzą się na wyjeździe z #VolleyemWrocław.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?