Już drugi raz wojewoda stwierdził, że radni złamali prawo podejmując uchwałę "alkoholową". Najpierw uznał, że miasto nie może zezwalać na sprzedaż alkoholu na kąpielisku. Radni chcieli, by na planowanym molo na Głębokim powstała kawiarnia oferująca nawet mocniejsze trunki.
Po kilku miesiącach przepychanek samorządowcy skapitulowali. W grudniu dostosowali się do zaleceń wojewody. Usunęli sporne zapisy. Mimo to wojewoda znowu złożył zastrzeżenia.
Rada miasta określiła, że wysokoprocentowego alkoholu nie można sprzedawać w miejscach, które są bliżej niż 100 metrów od obiektów chronionych, m.in. szkół, przedszkoli, kościołów i placówek leczących uzależnionych. Piwo i napije zawierające do 4,5 proc. alkoholu mogą być sprzedawane w odległości większej niż 30 metrów.
Wojewodzie nie spodobał się zapis znoszący te ograniczenia w przypadku sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia na miejscu w budynkach trwale związanych z gruntem, posiadających fundamenty i dach.
- W praktyce wyklucza to sprzedaż alkoholu bezpośrednio w tym samym budynku, w którym znajduje się obiekt chroniony - mów Piotr Jania szef komisji bezpieczeństwa, która była głównym autorem uchwały. - Co dziwniejsze, te zapisy były we wcześniejszych uchwałach i nie budziły żadnej wątpliwości.
Radni zdecydowali się wnieść do sądu administracyjnego skargę na rozstrzygnięcie wojewody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
