Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście musi zacząć trafiać

(paz)
W tym sezonie piłkarze Floty bardzo rzadko cieszą się ze zdobycia bramki. Muszą się poprawić, bo w poprzednim sezonie częściej trafiali nawet późniejsi spadkowicze.
W tym sezonie piłkarze Floty bardzo rzadko cieszą się ze zdobycia bramki. Muszą się poprawić, bo w poprzednim sezonie częściej trafiali nawet późniejsi spadkowicze. WB
Jeszcze nigdy Flota na tym etapie rozgrywek nie miała tak mało strzelonych bramek. Wyspiarze trafiają średnio co 126 minut, rzadziej z gola cieszą się tylko piłkarze przedostatniego Okocimskiego Brzesko (co 135).

To szósty sezon Wyspiarzy w I lidze. Po 21. kolejkach najmniej bramek zdobyli w sezonie 2009/2010 - 24, czyli o 9 więcej niż obecnie. Wówczas mieli też o 8 punktów więcej. Rekordowy oczywiście był poprzedni sezon - aż 37 bramek w pierwszych 21 meczach.

Tylko w trzech ligowych spotkaniach w tym sezonie piłkarze Floty zdobyli więcej niż dwie bramki, za to w aż w ośmiu nie trafili ani razu.

W ostatnim meczu z Arką Gdynia Wyspiarze oddali tyle samo strzałów co rywale (po 9) i co ciekawe, o jeden celny więcej niż ekipa z Trójmiasta. To jednak goście cieszyli się ze zwycięstwa.

- Nie udało nam się strzelić bramki i osiągnąć choćby remisu, aczkolwiek zdominowaliśmy zmęczoną Arkę do końca. Zabrakło nam jednej wyrafinowanej akcji, choć sytuacje stwarzaliśmy, jednak na posterunku był bramkarz - mówił na konferencji prasowej Bogusław Baniak, trener Wyspiarzy.

Gra Floty w drugiej połowie mogła się podobać. Dużo dobrego wniósł Krzysztof Bodziony, który mecz zaczął na ławce rezerwowych. To właśnie "Bodzio" jest najskuteczniejszym piłkarzem zespołu ze Świnoujścia w tym sezonie, choć jego dorobek czterech bramek imponować nie może.

- Jesienią naszą największą bolączką był brak sytuacji strzeleckich i teraz zaczynamy powtarzać ten sam błąd - mówił po meczu z Arką Bodziony.

Okazje jednak Wyspiarze mieli, ale zabrakło wykończenia. Dwukrotnie bramkarz Jakub Miszczuk zatrzymywał uderzenia Roberta Kolendowicza, nie miał też problemów z obroną lekkiego strzału głową w środek bramki Czecha Petra Hoska.

W dotychczasowych trzech wiosennych meczach w ataku Floty grał Ensar Arifović. Bośniak był bohaterem spotkania z Miedzią, gdy... plecami zdobył gola na wagę trzech punktów. W zespole potrzebna jednak jest większa rywalizacja na szpicy. To był też największy problem zimowego okienka transferowego. Dopiero na sam koniec udało się podpisać kontrakty ze wspomnianym Hoskiem oraz z Sebastianem Olszarem.

Czech dotąd łącznie rozegrał 25 minut, a Olszar pracuje nad formą, którą zgubił w trakcie leczenia wielomiesięcznej kontuzji. Jest też Bartosz Śpiączka, który najlepiej gra wówczas, gdy nie ciąży na nim presja oczekiwań. Dlatego Flocie dobrze zrobi, jeśli o miejsce w napadzie będzie walczyło czterech graczy.

W najbliższym meczu z Energetykiem ROW Rybnik ktoś trafić musi, bo pokonanie ostatniego zespołu w tabeli jest na tym etapie rozgrywek niezwykle ważne, tym bardziej, że traci on najwięcej goli w lidze (31).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński