Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Listwan. 3,5-latka porwał ojciec, szukają go w całym kraju

Materiały policji
Filip Listwan
Filip Listwan Materiały policji
Funkcjonariusze poszukują 3,5 -letniego Filipa Jakuba Listwana. Dziecko 6 marca zostało zabrane przez ojca z domu matki w Warszawie. Do dziś chłopiec nie wrócił do matki, mimo że to jej sąd przyznał prawo do opieki nad synem.

Filip ma 3,5 roku, jasne włosy i niebieskie oczy. 6 marca jego ojciec Andrzej zabrał go od matki Agnieszki Herc i do dziś nie oddał, mimo że to matka decyzją sądu ma przyznane prawo do opieki nad dzieckiem. 6 marca ojciec przywiózł dziecko do swojej matki w Złotoryi, skąd w tym samym dniu mercedesem wyjechał wraz z synem w nieznanym kierunku. Poszukiwania chłopca prowadzą policjanci śródmiejskiej komendy w Warszawie.

Jak ustalili policjanci, 6 marca Andrzej Listwan wraz z synem pojawił się w Złotoryji, w domu babci chłopca. Stamtąd tego samego dnia ojciec zabrał syna i mercedesem E-300 TD koloru zielonego o nr rejestracyjnym DZL Y429 wyjechał w nieznanym kierunku.

Poszukiwany Filip Listwan urodził się 27.07.2007r. w Warszawie.

Rysopis chłopca: Wiek z wyglądu 3,5 roku, wzrost 104 cm, waga 14 kg, szczupła budowa ciała, włosy jasno-blond, oczy niebieskie, twarz okrągła, uszy przylegające, nos prosty, uzębienie pełne.

Ubranie: niebieskie rajstopy, ciemnozielone spodnie, niebieskie półbuty, szara bluza z kapturem, czapka i szalik koloru granatowo-pomarańczowego.

Znaki szczególne: blizna po operacji o długości 4 cm, pionowa na środku brzucha.

Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje w tej sprawie proszone są o osobisty kontakt z Wydziałem Kryminalnym KRP Warszawa I, lub telefonicznie pod numerem telefonu 22-603-60-18 oraz 112 albo 997.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński