Siatkarzom Espadonu pozostał do rozegrania dwumecz o brązowe medale. W półfinale GKS Katowice rozprawił się z nimi najszybciej jak mógł i cieszył się z awansu do najlepszej dwójki.
- Na ten moment GKS Katowice był dla nas za mocny. Dwa mecze na wyjeździe przegraliśmy wyraźnie. U siebie mogliśmy złapać przeciwnika, ale nie udało się. Udowodnił, że zwycięstwo w sezonie zasadniczym nie było przypadkiem i należą mu się złote medale - przyznał Bartosz Cedzyński, środkowy Espadonu.
Ostatni mecz z GKS Katowice rozstrzygnął się w tie-breaku. Espadon popełnił w nim dużo błędów. Zepsutymi zagrywkami uniemożliwił sobie pościg za przeciwnikiem.
- Graliśmy trochę nierówno. Ponadto przeciwnik pozwolił nam na niewiele, więc skończyło się trzema porażkami. Nie wykorzystaliśmy swoich szans, GKS był od nas lepszy, ale trzeba iść jak drużyna do przodu.
7 maja Espadon rozpocznie dwumecz o brązowe medale.
- Fajnie byłoby mieć jakikolwiek medale, więc będziemy walczyć. Po wejściu do czwórki nie ciąży już na nas presja, co nie oznacza, że rozprężyliśmy się. Nadal trenujemy ciężko i pracujemy nad swoimi mankamentami. Nikt nie spoczął na laurach - zaznacza Cedzynski.
Smaczkiem rywalizacji Espadonu Szczecin z GKS Katowice był fakt, że obu klubom marzy się przeprowadzka do Plus Ligi w następnym sezonie.
- Przeżyliśmy małe rozczarowanie w półfinale. Mieliśmy ambicje, by pokonać GKS i zagrać o coś więcej niż brązowe medale, ale taki jest sport, że czasem się przegrywa. Nie wyciągałbym jednak daleko idących wniosków. I liga i Plus Liga to zupełnie inne realia. Przyszły sezon będzie nową historią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?