Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energetyk jest słaby psychicznie

Rozmawiał Kamil Miler
Paweł Biały (z piłką) bardzo dobrze czuje się na skrzydle i w środku pola.
Paweł Biały (z piłką) bardzo dobrze czuje się na skrzydle i w środku pola. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Pawłem Białym, czołowym zawodnikiem Pogoni Handball.

- Jaka atmosfera panuje w Pogoni przed sobotnimi derbami?
- Jest bardzo dobra. Szykujemy się na mecz derbowy jak na każdy inny. Jesteśmy nastawieni dość bojowo, bo wiadomo, że Energetyk to jeden z lepszych zespołów w lidze. Czeka nas gra na ciężkim terenie, bo w hali rywala i to w dodatku niewymiarowej. Staramy się przygotować jak najlepiej i jak do tej pory wszystko jest w porządku, bo trenujemy w pełnym składzie.

- Takiego meczu Pogoni z Energetykiem jeszcze nie było?
- Dokładnie. Energetyk był zazwyczaj niżej od nas, ale teraz jest inna sytuacja. Z naszego zespołu odeszło do Energetyka dwóch zawodników: Jakub Blejsz i Szymon Tołyż. Do Gryfina wrócił też Tomek Matoszko, więc Energetyk się wzmocnił. Ale my też uzupełniliśmy skład przed tym sezonem. Na pewno w sobotę walka będzie wyrównana.

- Ma pan za sobą mecze w ekstraklasie i w reprezentacji Polski. Jest pan liderem w zespole Pogoni. Odczuwa pan presję i ciężar prowadzenia gry swojej drużyny?
- Przygotowuję się jak do każdego meczu. Zdaję sobie z tego sprawę, że zawodnicy Energetyka o tym wiedzą i będą chcieli mnie wyeliminować. Nie czuję specjalnej presji. Wiem co mam robić i będę starał się to realizować, a co wyjdzie to życie pokaże. Dużo zależy też od formy w danym dniu. Na pewno nie stresuję się takimi meczami.

- Prawdopodobnie wyłączenie pana z gry spocznie na barkach Jakuba Blejsza. Graliście razem w Łącznościowcu i w Zagłębiu Lubin.
- Mam wielu kolegów w innych drużynach, szczególnie w ekstraklasie i w I-lidze. Oczywiście z Kubą rozegraliśmy razem wiele meczy, ale w sobotę gramy w przeciwnych drużynach i wtedy zapomnimy o tym, że jesteśmy kolegami.

- To, że graliście w tych samych zespołach bardziej pomoże Blejszowi w wyłączeniu pana z gry, czy też pomoże panu oszukać zawodnika Energetyka w ataku?
- Obaj znamy się dobrze z boiska. Ale nie jestem w stanie powiedzieć jak będzie wyglądał mecz, bo w Gryfinie jest wąska hala więc nie wiem czy będę grał na skrzydle, czy też całkowicie będę odcinany. To, że się znamy nie jest żadnym ułatwieniem, ani utrudnieniem. Nie mam jednego zagrania, które mogę realizować, mam ich wiele. W zależności od tego jak się będzie zachowywał obrońca to będę chciał to wykorzystać.

- Przygotowujecie na Energetyk szczególną taktykę?
- Nie przygotowujemy nic szczególnego. Nasza główna taktyka to mocna gra w obronie i jeśli to zrealizujemy to będzie bardzo dobrze.

- Ciasna hala to atut Energetyka?
- Dokładnie. My na co dzień trenujemy na szerokiej hali, a na tak wąskiej gramy zaledwie kilka razy w roku. Tymczasem Energetyk cały czas trenuje w ciasnej hali. To na pewno będzie atutem gryfinian. Poza tym Energetyk na pewno będzie miał za sobą sporo kibiców, bo będzie to jeden z ważniejszych meczów w tym sezonie.

- Porażka w tym meczu może być dla was bardzo bolesna. Czy według pana wynik tego meczu może zadecydować o układzie tabeli na koniec sezonu?
- Może wpłynąć na końcowy układ tabeli. Ale jak patrzę na zespół Energetyka, który wykorzystuje walkower w meczu z Sokołem to powiem szczerze, że ręce mi opadają. Taką decyzję podejmuje zespół, który się boi. W życiu bym tak nie postąpił i z tego co wiem mój brat również. Jeśli mielibyśmy zagrać później, to byśmy później wyjechali. Ale widocznie Energetyk jest słaby psychicznie, a to powoduje, że ten zespół mi się nie podoba pod tym względem. Są pewne zasady i uważam, że wtedy oni ich nie dotrzymali, ale to jest już ich wewnętrzny problem. Moim zdaniem Energetyk popełnia takie błędy jak kiedyś my. Opiera swoją grę głównie na takich zawodnikach, którzy nie mogą regularnie trenować w Gryfinie, jak na przykład Jakub Blejsz. Nawet jeśli w meczu z nami będzie on super wzmocnieniem, to jest to zawodnik, który ze względu na swoją pracę trenuje rzadko i nie gra we wszystkich meczach. To jest tymczasowe rozwiązanie i to mi się nie podoba. My się na tym sparzyliśmy. Dlatego pod tym względem Energetyk jest daleko za nami. Co nie oznacza, że w sobotę to my wygramy.

- Razem z bratem, Rafałem Białym jesteście współzałożycielami nowego klubu jakim jest Pogoń Handball Szczecin. Zakładając go jakie stawialiście sobie cele?
- Przede wszystkim myśleliśmy o odbudowie środowiska szczypiorniaka w Szczecinie, bo tak naprawdę było coraz gorzej i jedynym światełkiem była ekstraklasa kobiet. Natomiast nikt nie myślał o męskiej drużynie i o grupach młodzieżowych. W Pogoni działamy oddolnie. Czyli organizujemy ten klub na współpracy z dziećmi. W chwili obecnej mamy 150 członków klubu. W przyszłym roku planujemy pozyskać około 50 członków. Współpracujemy też z Kusym Szczecin. Co do drużyny seniorów, to celem jest awans do wyższej ligi. Ale jeśli nie zrealizujemy go w tym sezonie to się nie załamiemy, bo to nie jest plan roczny, jak w przypadku Energetyka. Jeśli nie awansujemy teraz to powalczymy o pierwszą ligę w następnym sezonie. Powoli idziemy do przodu i wszystko zaczyna normalnieć. Kilku zawodników i kilka zawodniczek ma już kontrakty. Pozyskujemy sponsorów i mam nadzieję, że za kilka lat do Szczecina wróci ekstraklasa, a jak nie ekstraklasa to chociaż pierwsza liga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński