Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś święto patrona kierowców. Księża poświęcą pojazdy

Mariusz Parkitny [email protected]
– Szanujmy innych kierowców, pieszych i rowerzystów – apelują duchowni. Na zdjęciu ks. Adam Krzykała z Krzekowa.
– Szanujmy innych kierowców, pieszych i rowerzystów – apelują duchowni. Na zdjęciu ks. Adam Krzykała z Krzekowa. Sebastian Wołosz
Niestety nie wszystkim starcza rozsądku, aby bezpiecznie zachowywać się na drodze.

W szczecińskiej parafii pw.św. Krzysztofa trwają przygotowania do weekendowego odpustu. Już po raz 14. ks. proboszcz Adam Komisarczyk poświęci pojazdy parafian: samochody, rowery, skutery, quady. Zastanawia się przez chwilę, gdy pytamy go o to, jacy są szczecińscy kierowcy.

- Różni. Jak to w społeczeństwie. Jedni lepsi, inni trochę mniej. Jedni przestrzegają przepisów drogowych, inni je lekceważą. Sporo jednak przyjeżdża święcić samochody. Nie tylko na mszę odpustową, ale i w inne dni - mówi.

Zaglądnęliśmy do statystyk. Sytuacja na drogach naszego regionu nie wygląda ciekawie. Od stycznia do czerwca na zachodniopomorskich szlakach doszło do 613 wypadków. Zginęło 57 osób. 770 zostało rannych.

- W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku spadła nieznacznie liczba wypadków (o czternaście) i ofiar (o dwie) - mówi st. asp. Anna Gembla z zachodniopomorskiej policji.

Więcej jest za to rannych (753 w pierwszej połowie 2011 r.).

Lepiej jest w Szczecinie. W porównaniu z ubiegłym rokiem wypadków i ofiar jest mniej. W pierwszej połowie 2011 r: wypadki - 285, ranni - 331 osób, zabici - 7 osób. Pierwsze półrocze 2012 r.: wypadki 274, ranni - 303, zabici - 4.

Zdaniem szczecińskich kierowców, św. Krzysztof pomaga, ale nie zastąpi myślenia.

- Od wielu lat co roku święcę swój samochód na św. Krzysztofa. W aucie wożę znaczek z jego wizerunkiem oraz zdjęcie Matki Boskiej. Jeżdżę już 20 lat i dzięki Bogu i św. Krzysztofowi oraz własnemu rozsądkowi oprócz kilku niegroźnych kolizji nie miałem poważnego wypadku. Także nikogo sam nie skrzywdziłem - mówi Marian Bielas, zawodowy kierowca.

Poważny wypadek miał za to pan Sebastian Wielgus. I to mimo, że wozi w samochodzie znaczek św. Krzysztofa. Miał połamane nogi i biodro. Do dziś utyka.

- Uważam, że św. Krzysztof mnie ochronił, bo przecież mogłem w tym wypadku zginąć. Ale refleksu i rozsądku nic nie zastąpi. Dlatego przed dłuższą trasą proszę świętego o dobrych kierowców na drodze - opowiada.

O korzyściach wynikających z wiary w św. Krzysztofa jest przekonana Alicja Maria Jankowska, szczecińska psycholog. Według niej obrazek świętego w aucie pomaga kierowcom bez względu na ich religię.

- Często postać świętego wożą kierowcy, którzy nie są katolikami. Wierzymy, że jest jakaś siła wyższa, która nam pomaga. Gdyby zrobić badania, mogłoby się okazać, że kierowcy, którzy wożą ze sobą obrazek są bardziej ostrożni na drodze, wystrzegają się wsiadania do auta po alkoholu - tłumaczy.

Sytuacja w regionie nie wygląda ciekawie. Od stycznia do czerwca na zachodniopomorskich drogach doszło do 613 wypadków. Zginęło 57 osób. - Szanujmy innych kierowców, pieszych i rowerzystów - apelują duchowni. Na zdjęciu ks. Adam Krzykała z Krzekowa.

Fot. Sebastian Wołosz

Kim był św. Krzysztof

Zanim kierowcy obrali go na swojego patrona był już patronem flisaków, żeglarzy, pielgrzymów, a nawet miast leżących nad rzekami. Data jego urodzenia nie jest znana. Według legend miał ok. 4 metrów wzrostu i siłę zdolną przenosić podróżnych przez rzekę. Zginął ok. 250 r. jako męczennik za wiarę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński