Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielnicowy Roku: Zaczynałem od sprawy zabójstwa

Mariusz Parkitny [email protected]
Dzielnicowy Rafał Burmistrzak
Dzielnicowy Rafał Burmistrzak
245 funkcjonariuszy walczy o tytuł Najpopularniejszego Dzielnicowego Roku. Konkurencja jest więc ogromna.

To już druga edycja naszego plebiscytu. Pierwsza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Nic dziwnego, każdy mieszkaniec powinien znać swojego dzielnicowego. To on pomoże nam w razie jakiegoś problemu na dzielnicy.

- To wielka satysfakcja, gdy osobie, która ma problem uda się pomóc. To praca na lata. Trzeba poznać mieszkańców. Nie da się tego zrobić w rok, czy dwa - mówi asp. Rafał Burmistrzak, dzielnicowy ze Szczecina.

Zasady naszego konkursu - czytaj obok.

Rozmowa z asp. Rafałem Burmistrzakiem, dzielnicowym komisariatu Szczecin-Pogodno.

- Pamięta pan swoją pierwsza interwencję na dzielnicy?

Asp. Rafał Burmistrzak: (po chwili namysłu). Pierwszej nie pamiętam. Ale miałem zdarzenie, które nie jest za częste w pracy dzielnicowego. Razem z kolegą zatrzymywaliśmy osobę podejrzaną o zabójstwo. To była jedna z moich pierwszych interwencji. Pamiętam ją, bo pozbawianie kogoś wolności, to nie jest podstawa pracy dzielnicowego. My raczej zajmujemy się sprawami porządkowymi. Ten zatrzymany mężczyzna był po jakimś rozstaniu z partnerką. Trafił w złe środowiska i doszło do tragedii.

- Ile lat jest już pan dzielnicowym?
15, a w policji pracuję 17 lat. Zawsze chciałem być policjantem. Mam dobry kontakt z ludźmi, a w pracy dzielnicowego to podstawa.

- Nie marzy pan o awansie?

Praca dzielnicowego jest specyficzna. Tu nie można być rok, dwa. Nie da się tak szybko poznać ludzi z osiedla, czy dzielnicy. Tu potrzeba lat. Faktycznie możliwości awansu są tu mniejsze. Kiedyś był podział na młodszego dzielnicowego, dzielnicowego i starszego. Potem to zlikwidowano, ale być może warto byłoby do tego wrócić.

- Jak idzie pan w cywilnym ubraniu, poznają pana?

- Pewnie. To już tyle lat, że się znamy. Ja pracuję w rewirze obejmującym Osów, Pilchowo, Głębokie. Operacyjnych czynności na dzielnicy raczej nie mógłbym przeprowadzać ze względyu na duże ryzyko rozpoznania (śmiech)

A jak idzie pan w mundurze, to mieszkańcy mówią panu dzień dobry, czy odwracają wzrok?
Mówią. Czemu mieliby odwracać wzrok?. Dzielnicowy to ktoś, kto ma pomagać w rozwiązaniu problemów. Mieszkańcy o tym wiedzą.

- I często proszą o pomoc?

Dość często

- Z jakimi problemami przychodzą najczęściej?

Sporo spraw dotyczy przemocy domowej. Takie rzeczy działy się zawsze, ale teraz są bardziej nagłaśniane i może ci, którym dzieje się krzywda mają większą odwagę o tym mówić. Oczywiście zgłaszane są też sprawy zniszczenia mienia, kradzieży, włamań do mieszkań i aut.
Kto prosi pana o pomoc częściej. Kobiety, czy mężczyźni?

Wydaje mi się, że kobiety, ale nie jest to jakaś wielka różnica. Najważniejsze, aby mieszkańcy wiedzieli, że zawsze jestem gotowy im pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński