MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramat dziecka

Hanka Lachowska, 22 marca 2003 r.
Bezdomny 21-letni Daniel Sz. pobił i wrzucił do kontenera na śmieci 10-letniego chłopca.

Potem, śmiejąc się, wrzucił do środka zapaloną zapałkę i zaryglował klapę. Krzyczącego i kopiącego w ścianę kontenera chłopca, usłyszał przypadkowy przechodzień. Dziecko ze wstrząsem mózgu trafiło do szpitala.

Tragedia rozegrała się w czwartek, krótko przed godziną 18. Dziesięciolatek od południa bawił się na podwórku obok swojego bloku. Po godzinie 17. poszedł do sklepu zoologicznego pomiędzy targowiskiem a sklepem "Biedronka" przy ul. Grunwaldzkiej. Jak mówił, chciał popatrzeć na zwierzęta. Po kilkunastu minutach wyszedł ze sklepu. Jak ustaliła policja, uszedł zalewie kilka kroków, gdy zobaczył idącego w jego kierunku Daniela Sz. W ręku trzymał kawałek deski.

- Zaczął chłopca oskarżać o to, że kiedyś mu ubliżał - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendanta miejskiego policji.
Chłopiec zaprzeczył. Wtedy Daniel Sz. uderzył go w głowę deską i przewrócił na ziemię. Potem, jak ustaliła policja, chwycił za nadgarstek i zaciągnął do pobliskiego śmietnika. Szarpiąc za odzież, wrzucił chłopca do kontenera. Wyjął zapałkę, podpalił i wrzucił do środka.

- Śmiał się, gdy zapałka spadła na włosy chłopca - opowiada Dorota Zawłocka.
Na szczęście dziesięciolatkowi udało się ją szybko zrzucić z głowy. Od ognia zaczęły się jednak tlić papiery. Wtedy, jak ustalili policjanci, Daniel Sz. zamknął klapę kontenera, zaryglował ją i odszedł. Chłopiec wzywał pomocy, kopał w ścianki kontenera. Jak opowiadał później, palące się śmieci, próbował gasić własnym ubraniem.
Jego wołanie usłyszał przechodzień. Wraz z ochroniarzami z "Biedronki" wydobyli chłopca z kontenera. Powiadomili policję i pogotowie. Dziecko ze wstrząsem mózgu i w okopconej odzieży trafił do szpitala.

Świadkowie zdarzenia podali policji rysopis sprawcy.
- Już po kilku minutach na ulicy Konstytucji 3 Maja nasz patrol zauważył mężczyznę, które odpowiadał temu rysopisowi - mówi rzecznik. - Okazało się, że jest to, dobrze nam znany, Daniel Sz.
Jak twierdzą policjanci, jakikolwiek kontakt z mężczyznę był niemożliwy.

- Prawdopodobnie, znajdował się pod wpływem narkotyków albo innych środków odurzających - powiedziała rzecznik.
Daniel Sz. trafił do policyjnej izby zatrzymań. Wczoraj przedstawiono mu zarzut pozbawienia wolności i uszkodzenia ciała. Policja wystąpiła o jego tymczasowe aresztowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński