Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominik Kun: Chcielibyśmy grać w europejskich pucharach, najlepiej z 3. miejsca

Przemysław SIerakowski
Dominik Kun coraz częściej wychodzi w pierwszym składzie.
Dominik Kun coraz częściej wychodzi w pierwszym składzie.
Rozmowa z Dominikiem Kunem, pomocnikiem Pogoni Szczecin o ostatnich wynikach zespołu i szansie na reprezentowanie Polski w Europie w przyszłym sezonie.

- Mecz z Zawiszą rozpocząłeś w pierwszej jedenastce. Jak oceniasz przebieg spotkania?

- Wydaje mi się, że cała pierwsza połowa była pod nasze dyktando. Bramka mocno nas uskrzydliła i od tego momentu mieliśmy kontrolę nad wydarzeniami, które miały miejsce na boisku. Do 70. minuty wszystko wyglądało dobrze. Kolejne sekundy przyniosły dziwne wydarzenia, wszystko się posypało, Mateusz dostał czerwoną kartkę, straciliśmy bramki i przegraliśmy mecz. Dopóki byłem na boisku, to czułem się naprawdę dobrze.

- Jesteś zadowolony z tego, co pokazałeś?

- Po części na pewno tak. Oczywiście były też sytuacje, w których mogłem się zachować dużo lepiej i one teraz siedzą mi w głowie.

- Licencję na grę w europejskich pucharach przyznano Pogoni, Legii, Lechowi i Lechii. Zdjęło to trochę z was presję?

- Szczerze mówiąc to nie myślę o tym zbyt wiele. Wiadomo, że każdy z nas chciałby grać w europejskich pucharach. Chciałbym, byśmy trafili tam z 3. miejsca, a nie z powodu przyznania bądź nie przyznania komuś licencji. Teraz trzeba zdobyć jak najwięcej punktów i być może sami wywalczymy sobie prawo reprezentowania Polski w Europie. Wyniki pozostałych spotkań z ostatniej kolejki sprawiły, że trochę nasza sytuacja się skomplikowała, ale są jeszcze trzy mecze, musimy zrobić w nich co w naszej mocy, by je wygrać.

- Trzy mecze, które zostały wam do rozegrania, nie należą do najłatwiejszych.

- Dokładnie. Naszymi przeciwnikami będą Legia Warszawa, Lech Poznań i Ruch Chorzów. To rywale z najwyższej półki. Mam nadzieję, że nasza forma powoli będzie szła w górę, bo drobny postęp jest widoczny, i wszystko poukłada się w ten sposób, że kulminacja dobrej dyspozycji przyjdzie na ostatnie mecze.

- Długo byliście jedyną drużyną bez porażki. W końcu doznaliście jej w Krakowie (0:5). Ciąży to na was?

- Wydaje mi się, że raczej nie ma to już żadnego znaczenia. Myślę, że każdy z nas zapomniał już o tamtym spotkaniu i każdy kolejny mecz traktujemy jako osobną historię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński