MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Długie kolejki do sanatorium

Magdalena Olechnowicz
W tym roku na skierowanie do sanatorium w zachodniopomorskim trzeba będzie czekać nawet do 18 miesięcy.
W tym roku na skierowanie do sanatorium w zachodniopomorskim trzeba będzie czekać nawet do 18 miesięcy. Fot. Andrzej Szkocki
Z roku na rok przybywa chętnych na wyjazdy sanatoryjne. W tym roku jednak NFZ ma na ten cel o kilka milionów złotych mniej. Zachodniopomorski blisko połowę mniej pieniędzy.

Leczenie uzdrowiskowe cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Z roku na rok przybywa lekarskich skierowań.

Do zachodniopomorskiego oddziału NFZ w minionym roku wpłynęło prawie 18 tys. skierowań.

- A w naszym oddziale złożono 26 tys. skierowań. Rok wcześniej było ich 20 tys. - mówi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego oddziału NFZ w Gdańsku.

Dotychczas kolejki, aby dostać skierowanie do sanatorium, nie były zbyt długie. Wszystko wskazuje na to, że teraz wydłużą się. Trzeba będzie czekać nawet do półtora roku.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta.

- W tym roku na leczenie uzdrowiskowe mamy zdecydowanie mniej pieniędzy. W zeszłym roku przeznaczonych było na to 32,7 mln zł, a w tym mamy 18,1 mln zł - wyjaśnia Małgorzata Koszur.

Pomorski oddział miał w zeszłym roku 31 mln 140 tys. zł na leczenie uzdrowiskowe, a w tym roku ma 27 mln.

- W tej chwili na leczenie sanatoryjne dorośli czekają około 8 miesięcy. Ten okres może się jednak nieznacznie wydłużyć, ale nie powinien przekroczyć 18 miesięcy. Czyli tyle ile ważne jest skierowanie od lekarza - zaznacza Małgorzata Koszur, rzeczniczka zachodniopomorskiego oddziału NFZ w Szczecinie.

Podobna sytuacja jest w województwie pomorskim. Pomorski oddział miał w zeszłym roku ponad 31 mln tys. zł na leczenie uzdrowiskowe, a w tym roku ma 27 mln.

Taka sytuacja jest w całej Polsce. NFZ tłumaczy, że aby ratować sytuację w szpitalach, musiał zabrać z puli na sanatoria, bo leczenie sanatoryjne nie jest leczeniem ratującym życie.

Zdaniem lekarzy wina leży też po stronie pacjentów.

- Tak naprawdę do pacjenci zaczęli traktować te wyjazdy jak wczasy - twierdzi Zofia Klimczewska, lekarz chorób wewnętrznych ze Słupska. -Przychodzili ze specjalnymi życzeniami. Doskonale wiedzieli dokąd chcieliby pojechać i najlepiej ze współmałżonkiem i dziećmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński