Pierwszy raz zdarzyło się, że żadna z rafinerii nie zapowiedziała podwyżek cen i nie starała się tego uzasadnić. Być może dlatego, że bardzo dużo dzieje się w polityce i władze koncernów paliwowych uznały, że podwyżka umknie uwadze ludzi.
Kwestia ropy
Specjaliści twierdzą, że przyczyn obecnej podwyżki jest kilka. Jedną z bardziej istotnych jest rosnąca od dłuższego czasu cena ropy. Zarówno tej wydobywanej spod dna Morza Północnego (baryłka ropy Brent na giełdzie paliw ICE Futures w Londynie zdrożała o 1,03 USD, czyli 1,6 proc.), jak również w innych miejscach (baryłka lekkiej ropy WTI w handlu elektronicznym na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała w dostawach na maj o 56 centów, czyli 0,8 proc., do 67,19 USD). Inną są niepokoje związane z konfliktem między USA a Iranem oraz niepokojami w Nigerii.
Malejące rezerwy
- Ważną przyczyną są też malejące zasoby rezerw paliwowych w USA, co zawsze wpływa na ruch cen benzyn na świecie - uważa Dawid Piekarz z PKN Orlen. - Co nie znaczy, że poszczególne rafinerie nie prowadzą własnej polityki cenowej.
Lotos w przeciwieństwie do innych rafinerii wczoraj obniżył cenę hurtową tysiąca litrów paliwa Pb 95 o 10 zł a oleju napędowego15 zł. W tym samym czasie PKN Orlen zrobił coś przeciwnego - podniósł cenę o 17 zł w przypadku Pb 98, o 13 zł (Pb 95) i o 7 zł (olej napędowy). Polski rynek ształtuje jednak nie Lotos, a Orlen.
- Nasza obniżka nie jest duża i na stacjach paliw kierowcy może jej nie zauważą, ale jest - przyznaje Robert Stępniak z Lotosu.
Przeglądając kształtowanie się cen paliw w okresie ostatnich 12 miesięcy łatwo zauważyć, że ceny paliw nie osiągnęły jeszcze poziomu cen z kwietnia ubiegłego roku. I - zdaniem specjalistów - prawdopodobnie im nie dorównają.
Spekulacyjna wiosna
- Na wiosnę mamy też do czynienia z niczym nie uzasadnionymi, spekulacyjnymi podwyżkami cen przez wielkich producentów i dystrybutorów - zwraca uwagę na jeszcze jeden czynnik Wojciech Teszner ze szczecińskiej firmy paliwowej AD-REM. - Są to wzrosty nie wynikające z rzeczywistego wzrostu kosztów.
Zdaniem Tesznera o ile wartość złotówki w stosunku do dolara nie zmniejszy się, za jakiś czas możemy się spodziewać obniżki cen. Podobnego zdania jest również Robert Stępniak z Lotosu.
Znamiennym w tej podwyżce jest też to, że żadne z ugrupowań politycznych nie domaga się obniżki akcyzy. A było tak podczas ostatnich skoków cen, gdy premierem był Marek Belka. Domagały się obniżki cen akcyzy zarówno rządzący dziś PiS, jak i opozycyjna wobec niego Platforma Obywatelska. Teraz przedstawiciele obu partii zgodnie milczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?