Derby dla Gwardii Koszalin. Błękitni Stargard pokonani w orkanie

Gwardia zagrała mecz o stawkę w Koszalinie po raz pierwszy od czerwca. Wydarzenie uświetnili Błękitni Stargard, a chciał popsuć orkan. Wichura dusiła piłkarzy i zalewała ich oczy wodą.

Lepiej zaczęli podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego, następnie do ataku rzuciła się Gwardia, a na koniec pierwszej części Błękitni zmarnowali najlepszą sytuację podbramkową. Patryk Skórecki sprzątnął piłkę sprzed nosów zdezorientowanych Adriana Hartleba oraz defensora i wyłożył Mateuszowi Węsierskiemu. Młodzieżowiec miał przymierzyć do opuszczonej bramki, tymczasem koszmarnie spudłował.

Początek drugiej połowy ze wskazaniem na Błękitnych. Zepchnęli przeciwnika na własną połowę i rozsądniej budowali swoje ataki. O ich problemie ze zdobywaniem goli powiedziano już setki słów, a poprawy jak nie było, tak nie ma. Kapuściński nie mógł skorzystać z Damiana Mosiejki oraz Wojciecha Fadeckiego i szczególnie absencja tego drugiego była odczuwalna.

Sposób na przełamanie impasu strzeleckiego znalazł trener Gwardii. Dopóki Tadeusz Żakieta trzymał na boisku Przemysława Brzeziańskiego, jego drużyna miała problem ze stwarzaniem sytuacji podbramkowej w drugiej połowie. Kiedy do Krystiana Przyborowskiego dołączył w przodzie Michał Szubert, beniaminek zaczął zdobywać gole. W 76. minucie Mariusza Rzepeckiego pokonał Przyborowski, a w 89. minucie dołożył do gola asystę przy trafieniu Szuberta na 2:0.

Gwardia Koszalin - Błękitni Stargard 2:0 (0:0)
Bramki: Przyborowski (76), Szubert (89)
Gwardia: Hartleb – Januszkiewicz, Wojciechowski (34 Baranowski), Stańczyk, Oleszczuk, Kwiatkowski, Shimmura, Karbowiak (90 Sopel), Przyborowski (90 Zyska), Poźniak, Brzeziański (62 Szubert)
Błękitni: Rzepecki – Szymusik, Liśkiewicz, Pustelnik, Rogala (83 Inczewski), Więcek, Burzyński (78 Karmański), Wojtasiak, Gutowski, Skórecki, Węsierski
Czerwona kartka: Kwiatkowski (Gwardia, 90, druga żółta)