We wtorek prezes SPR Pogoni Przemysław Mańkowski na walnym zgromadzeniu działaczy złożył rezygnację oraz poinformował, że nie znalazł chętnych do przejęcia stowarzyszenia. Tym samym przegłosowano wniosek o likwidację.
Zdumiewające, że miasto, które zainwestowało ogromne pieniądze w klub (kilka milionów złotych na przestrzeni ostatnich lat), ze spokojem przyjęło decyzję klubowych działaczy.
- Odpowiedzialna decyzja, oznacza prawdopodobnie chwilowy koniec żeńskiej piłki ręcznej na ekstraklasowym poziomie w Szczecinie. Jako miasto skupiamy się na młodzieży i wyrażamy nadzieję, że ponownie znajdzie się chętny, który wspólnie z nami będzie budował sukces szczecińskiego szczypiorniaka - to fragment miejskiego oświadczenia.
Czy dla miasta sprawa SPR Pogoni jest zakończona? Czemu nie namawia władz klubu do zmiany decyzji? Czemu nie szuka awaryjnego rozwiązania? Chcieliśmy od środy zadać takie pytania w Wydziale Sportu, ale dyrektor ma masę spotkań i nie był uchwytny. Dodajmy, że dzień przed decyzją władz klubu miasto ogłosiło podział pieniędzy na drugie półrocze. SPR Pogoń miałaby dostać 440 tys. To o 220 tys. mniej niż w pierwszym półroczu. Najwięcej dostanie koszykarski King – ok. 700 tys., a męska Sandra Spa Pogoń – 400 tys. Futsalowa Pogoń 04 spadła z elity, więc nie została uwzględniona w podziale. Działacze twierdzą, że na jesień otrzymywali mniejsze dotacje, więc obecna skala nie powinna dziwić czy też doprowadzić do nerwowych decyzji.
- Z handballowej mapy Polski znika klub, który był wzorem dla innych. Jest to dla naszego środowiska ogromna strata, ale wiem, że decyzja Pana Mańkowskiego była dogłębnie przemyślana i musimy ją uszanować - to fragment oświadczenia Jakuba Tarczykowskiego, prezesa wojewódzkiego związku. Ton podobny, podziękowania dla Mańkowskiego w zasadzie identyczne.
Piątek przełomu nie przyniósł. Nie pojawił się klub czy chętni do przejęcia zespołu. Czy fani będą musieli pogodzić się z upadkiem klubu szczypiornistek?
- Środowe oświadczenie dla wszystkich było szokiem. Otrząsnęliśmy się, wiemy, że kilka osób chciałoby pomóc, zawodniczki też deklarują pozostanie. Jako związek zaangażowaliśmy się i w sobotę dojdzie do spotkania takiej grupy roboczej. Może coś sensownego uda się ustalić. Zobaczymy też, jakie będzie stanowisko miasta – poinformował w piątkowe popołudnie Tarczykowski.
W środowisku piłki ręcznej panuje smutek.
- Łatwo będzie pogodzić się z upadkiem, ale ciężko będzie to odbudować. Kto powiedział, że miasto za rok czy dwa lata dalej będzie chciało finansować piłkę ręczną kobiet na poziomie miliona złotych - mówi jedna z osób z środowiska. - Oby zaoszczędzone pieniądze pozostały dla klubów halowych - dodaje inna.
O ratunek apelują zawodniczki. Strona klubu na FB nie funkcjonuje, ta w internecie jest w biało-czarnych barwach, więc kibice na FB udostępniają prośbę szczypiornistek.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?