Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekają na śmierć?

Maciej Janiak, 18 lutego 2006 r.
Tak od trzech miesięcy wygląda "bariera energochłonna” na ruchliwej drodze wyjazdowej z miasta, po której auta jeżdżą z dużymi prędkościami.
Tak od trzech miesięcy wygląda "bariera energochłonna” na ruchliwej drodze wyjazdowej z miasta, po której auta jeżdżą z dużymi prędkościami. Marcin Bielecki
Na ul. Gdańskiej w Szczecinie, gdzie można jeździć "siedemdziesiątką", kierowców samochodów przed ewentualnym uderzeniem w filar mostu chroni... rozbita w drobny mak stalowa bariera. Od grudnia ubiegłego roku nikt jej nie naprawił.

Po wypadku na ul. Zwierzynieckiej, gdzie osobowa honda nadziała się na rozkręconą barierę energochłonną, w wyniku czego zmarła pasażerka auta, bariery cieszą się szczególnym zainteresowaniem policjantów.

Kilka dni temu Magdalena Michalska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego zapewniała nas, że bariery są sprawdzane "na bieżąco".

Tymczasem od miesięcy na ul. Gdańskiej życiu kierowców zagraża roztrzaskana bariera energochłonna okalająca betonowy filar kolejowego wiaduktu, przy drodze dojazdowej do stacji paliw. Z policyjnych informacji wynika, że w tym miejscu w poślizg wpadło auto, które później czołowo uderzyło w barierę. Policja za każdym razem w takich sytuacjach powiadamia właściciela zniszczonego elementu o potrzebie wykonania naprawy.

- Zaraz po zdarzeniu powiadomiliśmy o tym ZDiTM - mówi inżynier ruchu drogowego asp. Janusz Mila ze szczecińskiej drogówki. - Zawsze w takich sytuacjach wysyłamy tego typu informacje. Taka usterka powinna być naprawiona natychmiast.

Jak się stało, że przez kilka miesięcy na drodze wyjazdowej z miasta element, od którego może zależeć w chwili wypadku ludzkie życie, leży rozbity i nienaprawiony?

- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie - tłumaczy Magdalena Michalska z ZDiTM. - Natomiast trwa kontrola barier i ta bariera już została zgłoszona do naprawy.

Dowiedzieliśmy się, że naprawiona będzie najwcześniej w przyszłym tygodniu.

- Gdyby, ktoś miał pecha i w tej chwili trafił w barierę, to absolutnie nie spełni ona swojego zadania - uważa Janusz Mila. - Mogłoby się to zakończyć tragedią. Uderzenie auta zamiast zostać zamortyzowane, zakończyłoby się skutkiem podobnym do zderzenia z murem. Tam auta jeżdżą "siedemdziesiątką". Nie trudno sobie wyobrazić konsekwencje uderzenia przy takiej prędkości. Wypadek na ul. Zwierzynieckiej niestety jest przykładem tego, jak może skończyć się wypadek, gdzie element odpowiedzialny za bezpieczeństwo nie zadziałał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński