Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

COŚ widzieli

agat, 3 grudnia 2004 r.
Widłami dziabnę drania - zapowiada Eugeniusz Wawrzyniak z Czarnogłów.
Widłami dziabnę drania - zapowiada Eugeniusz Wawrzyniak z Czarnogłów.
Mieszkańcy wiosek napadanych przez psa-potwora w powiecie goleniowskim, każdego dnia czatują w swoich obejściach. Coraz więcej osób widziało zwierzę, ale nikomu nie udaje się go schwytać.

- Każdej nocy przeczesujemy tereny wokół Czarnogłów, Moracza i Świętoszewka (gmina Przybiernów) w poszukiwaniu bestii, wczoraj widzieliśmy tego potwora - opowiada Zdzisław Rakoca, myśliwy z koła łowieckiego Lis z Błotna.

- Wyjechaliśmy jak zwykle wieczorem i około godziny 20 jakieś 150 metrów od zabudowań w Czarnogłowach zauważyliśmy go. Na dworze jest bardzo ciemno, więc trudno to schwytać, ale widać było postać ogromnego, rudego zwierza, przypominającego psa. To coś jest bardzo sprytne i potężne. Na pewno nie wygląda na zabiedzonego, miejscowego psa.

Mieszkańcy Czarnogłów pokrzywdzeni przez bestię sami własnymi sposobami próbują złapać to coś.

- Ja założyłem na wejściu do komórki wnyki - mówi Eugeniusz Wawrzyniak. - Jak bestia powróci do mnie, to na pewno się złapie. Póki co dwa dni temu w moją pułapkę wpadł miejscowy wilczur, który też pewnie przyszedł po króliki, albo inne zwierzęta.

Zanim nie uda się schwytać sprawcy mordu ponad stu królików, kur i innych zwierząt, ludzie będą żyli w niepokoju.

- Po zmroku wszystko pustoszeje, a wieś wygląda jak wymarła - dodaje pan Eugeniusz. - Ludzie nie chcą się przyznawać, ale każdy naprawdę się boi i zamyka w domu na cztery spusty. My modlimy się o śnieg, wtedy bestia zostawi ślady i doprowadzi nas do swojej kryjówki. Na pewno ma ją gdzieś w lesie, bo wszystkie tropy tam się kończą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński