Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co to jest liga stanowa?

Przemysław Sas, 31 stycznia 2006 r.
Rozgrywkami ligowymi interesują się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Futbol w Brazylii to niemal religia.
Rozgrywkami ligowymi interesują się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Futbol w Brazylii to niemal religia. Andrzej Szkocki
Rozgrywki piłkarskie w Brazylii są tak skomplikowane, że przeciętnemu Europejczykowi trudno jest je zrozumieć.

Liga stanowa, liga brazylijska, Puchar Brazylii, czy wreszcie Copa Libertadores. Każde z tych rozgrywek żyją własnym życiem i każde budzą u Brazylijczyków ogromne emocje. Każdymi w równym stopniu interesuje się telewizja i wreszcie każde z nich traktowane są przez piłkarzy z równym prestiżem.

- To dosyć skomplikowany system - tłumaczy Dawid Ptak. Menadżer portowców mieszka w Brazylii już ponad dziesięć miesięcy. Doskonale poznał język i zwyczaje mieszkańców tego największego w Ameryce Południowej kraju. Także te piłkarskie. A futbol to dla Brazylijczyków prawie religia. - Liga stanowa to zupełnie inne rozgrywki niż liga brazylijska. Nie powinniśmy ich porównywać - tłumaczy. - Te same zespoły, które grają w pierwszej lidze stanu Sao Paulo, występują też w rozgrywkach ogólnobrazylijskich. A mistrzostwo całego kraju wcale nie jest bardziej prestiżowe niż wywalczenie miana najlepszej ekipy stanu.

Najlepszy przykład to stan Sao Paulo. Najbogatszy w Brazylii i najbardziej obfity w piłkarskie talenty. To stąd eksportuje się najwięcej zawodników do Europy. To także tutaj ma siedzibę najlepszy obecnie zespół klubowy świata - FC Sao Paulo.

- O sile ligi stanowej świadczy prosty fakt, że FC Sao Paulo kilkanaście tygodni temu pokonał w finale Pucharu Interkontynentalnego najlepszy zespół Europy FC Liverpool, a w lidze stanowej plącze się w ogonie stawki. Nas Europejczyków może to trochę dziwić, ale Brazylijczyków już nie - mówi Dawid Ptak.

Obok FC Sao Paulo w pierwszej lidze stanowej występują jeszcze takie zespoły jak Corinthians, Santos (ten sam, w którym niegdyś występował sam król futbolu Pele), czy uwielbiany i założony (a także finansowany) przez emigrantów z Włoch Palmeiras. Obok Sao Paulo drugim silnym ośrodkiem jest też region Rio de Janeiro. Botofago, Flamengo, czy Vasco da Gama to nazwy doskonale znane nawet kibicom z naszej części świata.

Do zdobywania tytułów mistrzowskich nie wystarczy jednak tylko sława. Mniej znane zespoły nie zasypiają gruszek w popiele i wciąż atakują pozycję najlepszych. Dlatego w kilkunastozespołowej lidze stanu Sao Paulo wciąż dochodzi do niespodzianek. Wielkie kluby z 17-milionowej stolicy regionu muszą bronić swojej pozycji przed głodnymi sukcesu ekipami z prowincji.

- Sezon trwa około czterech miesięcy. W tym czasie toczy się zażarta walka o tytuł. Dla przeciętnego kibica często ważniejsza niż rozgrywki ogólnobrazylijskie. Bycie najlepszym u siebie to prestiż i sława. Tak samo zresztą jak w każdym kraju europejskim. Nieraz kluby przedkładają ligę nad europejskie puchary - tłumaczy menadżer szczecińskiej drużyny. - Zdarza się, że zespół, który triumfuje w lidze stanowej, w tej brazylijskiej się nie liczy. Trenerzy i prezesi przed sezonem ustalają priorytety. Na przykład aby awansować z trzeciej do drugiej ligi brazylijskiej trzeba wygrać ligę składającą się z - uwaga - ponad sześćdziesięciu drużyn! To istny maraton, biorąc pod uwagę, że awans mogą uzyskać tylko dwa kluby!

Za kilka miesięcy, kiedy skończą się rozgrywki stanowe, kluby wystartują w lidze krajowej. Tym razem stawką będzie tytuł mistrza Brazylii. Sześć najlepszych drużyn trafi jeszcze do Copa Libertadores, czyli południowoamerykańskiej ligi mistrzów.

- Jedno z miejsc trzeba jeszcze zarezerwować dla zdobywcy Pucharu Brazylii. To jeszcze jedne, odrębne rozgrywki. Podobne do naszego Pucharu Polski. Oczywiście w innej, nieporównywalnej skali - kończy Dawid Ptak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński