Mecz był bardzo dramatyczny, a obydwie drużyny kończyły go w osłabieniu.
Powrót Milara po przymusowej absencji za żółte kartki w meczu z GKS-em Bełchatów (0:0) był niezwykle udany. Od początku stanowił ciągłe zagrożenie dla obrony Groclinu. W 10 min. po jego strzale Pogoń objęła prowadzenie. Akcję zainicjował Tavares (kolejny dobry występ Brazylijczyka). Potem piłka szła jak po sznurku: Milar - Grzelak - Edi. Ten ostatni strzelił na bramkę, ale Przyrowski zdołał sparować piłkę.
Milar czyhał jednak na błąd golkipera i się doczekał. Był najbliżej i dobił strzał "Edka". Strzelał w trudnej pozycji, leżąc na ziemi. Futbolówka odbiła mu się jeszcze od ręki.
W drugiej połowie Pogoń kontrolowała sytuację do 51 minuty. Wtedy nastąpiło wydarzenie, które zdestabilizowało całą misterną taktykę nakreśloną przez Panika. W zupełnie niegroźnej sytuacji Pesković wyszedł poza pole karne i zagrał piłkę ręką. Za takie zagranie dostaje się czerwoną kartkę i tak było również w przypadku Peskovicia.
Panik musiał zdjąć z boiska Ediego i wprowadzić rezerwowego bramkarza Fabiniaka.
GROCLIN Grodzisk Wlkp. - POGOŃ Szczecin 1:3 (0:1)
Więcej o meczu w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?