W pierwszym secie nasz zespół przegrywał już różnicą ośmiu punktów, ale dogonił rywalki i wygrał. Potem było niewiele gorzej: nasza drużyna postawiła się faworytowi (który w sezonie zasadniczym przegrał tylko jeden mecz), ale nie dała rady zwyciężyć.
- Gra wyglądała lepiej, niż wynik - mówił po meczu trener Chemika, Mariusz Bujek, który nie ukrywał złości. - Przegraliśmy sami ze sobą, w kluczowych momentach drugiego, trzeciego i czwartego seta zawiedliśmy. A mogliśmy je spokojnie "puknąć".
Jutro, w niedzielę, drugi mecz w Sopocie. Rywalizacji toczy się do trzech zwycięstw, na razie Trefl prowadzi 1-0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?