Określenie „rezerwowy skład” zupełnie nie pasuje do Chemika. Owszem, w meczu z Aluprofem zabrakło na parkiecie zawodniczek pierwszego wyboru (Wołosz, Werblińskiej, Havelkovej, Montano czy Bednarek-Kaszy), ale przecież pewne zwycięstwo 3:0 z solidnym Aluprofem pokazuje, że na kogo trener Giuseppe Cuccarini nie postawi, to może mieć pewność, że podopieczne go nie zawiodą. A wspomniany „pierwszy skład” był oszczędzany na czwartkowy mecz na wyjeździe z Eczacibasi Stambuł w Lidze Mistrzyń.
W niedzielę włoski szkoleniowiec powody do niepokoju miał tylko na początku spotkania. Chemik przegrywał 1:6, a po chwili 7:13. Przyjezdne tak ucieszyły się z prowadzenia, że zaczęły popełniać proste błędy. Doświadczone zawodniczki gospodarzy szybko to wykorzystały i po ataku ze skrzydła Izabeli Kowalińskiego wygrały pierwszą partię do 22.
Chemik już nie pozwolił rywalkom rozwinąć skrzydeł. W ataku szalała Kowalińska, a w polu serwisowym Aleksandra Jagieło. Wygrana do 13 nie pozostawia wątpliwości, kto był lepszy w drugim secie.
Na szczęście dla widowiska, bielszczanki wróciły do gry w trzeciej partii. W zespole gości punktowała Małgorzata Lis. Wyrównany rezultat utrzymywał się do stanu po 17. Chemik jednak pozwolił gościom zdobyć już tylko trzy oczka.
Najbardziej wartościową zawodniczką spotkania wybrano Izabelę Kowalińską.
Chemik po ośmiu kolejkach Orlen Ligi jest liderem z kompletem punktów. Ma o siedem oczek więcej niż PGE Atom Trefl Sopot.
Chemik Police - Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:22. 25:13, 25:20)
Chemik: Gajgał-Anioł, Bełcik, Pena, Veljkovic, Kowalińska, Jagiełło, Zenik (libero) oraz Mróz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
