Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chemik nie stracił seta, choć zagrał najsłabszy mecz

(rk)
Katarzyna Gajgał-Anioł (z prawej) jest w czołówce najlepiej blokujących siatkarek ligi.
Katarzyna Gajgał-Anioł (z prawej) jest w czołówce najlepiej blokujących siatkarek ligi. Andrzej Szkocki
Beniaminek Orlen Ligi jedzie do wicemistrza Polski i wygrywa spotkanie w łatwy sposób. Paradoks? Na pewno nie, ponieważ Chemik Police to drużyna, która ma walczyć o medal mistrzostw kraju. Być może nawet złoty.

Jednak nikt nie spodziewał się, że srebrne medalistki z poprzedniego sezonu zagrają tak słabo. Szczególnie, że już w środę czeka je pierwszy pojedynek w Lidze Mistrzyń.

- Nie spodziewałyśmy się tak łatwej wygranej, do Dąbrowy Górniczej jechałyśmy z nastawieniem na zaciętą walkę i twardy bój - podsumowuje Anna Werblińska, kapitan Chemika Police. - Bardzo cieszymy się, że mecz potoczył się tak, jak się potoczył. Trzy punkty wracają do Polic.

Warto zauważyć, że Tauron Dąbrowa Górnicza latem straciła kilka ważnych siatkarek. Drużynę opuściła choćby Joanna Kaczor, jedna z najlepiej punktujących zawodniczek w lidze. Jednak nikt nie spodziewał się, że pierwszy mecz wyjazdowy, z tak renomowanym rywalem, nie będzie maratonem, a zaledwie spokojnym, niedzielnym spacerkiem.

Co ciekawe, wcale nie oznacza to, że przyjezdne były w dobrej formie. Podopieczne Mariusza Wiktorowicza grały bardzo elektrycznie. Nerwowe dogrania, błędy komunikacyjne, a nawet techniczne. W konsekwencji przeciwniczki dostały aż 17 darmowych oczek. To bardzo dużo, jak na drużynę, która myśli o złotym medalu w ekstraklasie. Żadnego użytku nie zrobiły z tego gospodynie. Ba, postanowiły być bardzo dobroduszne i oddały Chemikowi o trzy punkty więcej, czyli 20.

- Nastawialiśmy się na trudny pojedynek. Było to widać na początku meczu. W naszej grze było troszeczkę nerwowości, popełniliśmy za dużo własnych błędów - twierdzi trener Wiktorowicz.

W drugiej części meczu, kiedy nerwy opadły, a zawodniczki zaczęły grać luźniej, Chemik wprowadził agresywniejszą zagrywkę. Dzięki temu zdobył 13 punktowych bloków, choć to dość krzywdząca statystyka. Oprócz bezpośrednich oczek, policzanki zanotowały masę wybloków, po których udawało im się wyprowadzać kontry.

Wciąż spore problemy z przyjęciem ma Małgorzata Glinka-Mogentale. Doświadczona skrzydłowa świetnie radzi sobie w elementach ofensywnych, jednak w drugiej linii jest już gorzej. Na pudełko dobrych czekoladek od niej zasługuje Agata Sawicka, która kryje bardzo duży wycinek boiska. W ostatnim spotkaniu zgarnęła tytuł najlepszej zawodniczki. To nieczęsta sytuacja, w której libero wygrywa taką nagrodę. Jednak tym razem było to w pełni zasłużone. Oprócz spokojnego przyjęcia, dokładała dobrą obronę. W takiej formie na pewno powinna znaleźć się na liście Piotra Makowskiego, trenera reprezentacji Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński