MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcieli wypędzić ducha z ciała rocznej córki. Wstrząsające okoliczności zatrzymania rodziny

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
W piątek ojciec dziecka usłyszał zarzut narażenia córki na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Matka dziecka wciąż jest w szpitalu w Gryficach
W piątek ojciec dziecka usłyszał zarzut narażenia córki na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Matka dziecka wciąż jest w szpitalu w Gryficach fot. Andrzej Szkocki
Wstrząsające okoliczności zatrzymania rodziców, którzy odprawiali egzorcyzmy nad roczną córką. Ta sprawa ma cichą bohaterkę.

W piątek ojciec dziecka usłyszał zarzut narażenia córki na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Matka dziecka wciąż jest w szpitalu w Gryficach. Ze względu na jej stan, lekarze nie wyrazili na razie zgody na przesłuchanie. Sąd rodzinny ma zdecydować o tymczasowym umieszczeniu dziewczynki w rodzinie zastępczej.

- W tej wieloaspektowej sprawie, dobro dziecka jest najważniejsze - mówi prokurator Piotr Wieczorkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

To finał tego, co zdarzyło w ubiegłym tygodniu w jednej z miejscowości w powiecie gryfickim. Rodzice przekonani, że ich 12-miesięczne dziecko opętał zły duch, szukali egzorcysty, a gdy to się nie udało, sami postanowili wypędzić demona z ciała córki w lesie. Wyziębniętą i z zadrapaniami dziewczynkę odnalazła policja. Udało się to dzięki przytomności jednego z kierowców, którego zaniepokoiło zachowanie rodziców.

- Wielkie podziękowania dla kobiety, która nie zlekceważyła tego, co zobaczyła na drodze i wezwała policję. Być może dzięki temu uratowała dziecko - mówi prokurator Piotr Wieczorkiewicz.

Zatrzymywali auta, szukali egzorcysty

W środę po godz. 15 kierowcy jadący przez Mojszewo (gmina Karnice) byli zatrzymywani przez parę ludzi w średnim wieku, którzy prosili o kontakt do egzorcysty. Gdy go nie otrzymali, wsiedli w samochód i ruszyli w kierunku lasu. Obserwowała ich kobieta, którą chwilę wcześniej zatrzymali i prosili o kontakt do egzorcysty.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w pewnym momencie rodzice wyprowadzili dziecko z auta i trzymając je za ręce, a potem klęcząc nad nim zaczęli wypowiadać słowa w nieznanym języku. Pojawiły się też nieoficjalne informacje, że rodzice smagali dziecko gałązkami podczas egzorcyzmu.

- Przybyli na miejsce funkcjonariusze zobaczyli parę i ich dziecko. Padał deszcz, rodzice klęczeli przy córce, trzymając w ręce święte obrazki i wypowiadali niezrozumiałe słowa - dodaje prokurator.

Dziewczynka była częściowo rozebrana i ubłocona. Trafiła na oddział dziecięcy w stanie ogólnym dobrym. Była lekko wychłodzona. Ma drobne otarcia i sińce.

Ojcu dziewczynki grozi do 5 lat więzienia. Prokuratura ma zdecydować, czy będzie chciała dla niego aresztu.

- Prawdopodobnie będziemy powoływali biegłych psychiatrów, aby ustalili, czy sprawcy w chwili czynu byli poczytalni - dodaje prokurator.

Rodzina pochodzi spoza województwa zachodniopomorskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński