Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Było nieźle, oby było jeszcze lepiej

dc
Bez niespodzianek zakończył się sezon 2001/2002 w ekstraklasie piłkarskiej. Wprawdzie po rundzie jesiennej więcej szans na mistrzostwo dawano Wiśle Kraków, a nie Legii Warszawa, ale pierwsza trójka nie stanowi żadnej niespodzianki - drużyny Legii, Wisły i Amiki Wronki miały zająć miejsca na podium i zajęły.

Miały wywalczyć prawo gry w europejskich pucharów i wywalczyły. Dołączyła do nich Polonia Warszawa, więc śmiało można powiedzieć, że w Europie będziemy reprezentowani przez najlepsze rodzime drużyny.

Marzenia o wielkiej piłce

W eliminacjach do Ligi Mistrzów zagra Legia. Jakie ma szanse na awans do Champions League? W tej chwili wydaje się, że niewielkie. Ale przecież na 100 procent można przewidzieć, iż tak jak odejdzie z warszawskiej drużyny Bartosz Karwan, tak dojdą do niej inni dobrzy zawodnicy, by w Warszawie na stadionie przy ul. Łazienkowskiej można było zrealizować marzenia o wielkiej piłce.
Wisła musi zadowolić się grą w Pucharze UEFA. Wypada mieć nadzieję, że kurek z pieniędzmi w krakowskim klubie nie zostanie zakręcony. Wisła w ostatnim czasie była wizytówką naszej klubowej piłki. Gdyby nie trafiła na Parmę, Barcelonę, czy Inter Mediolan, lecz na trochę słabszych rywali, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że mogłaby zająć dalej niż do drugiej rundy.
Zadaniem Amiki od początku sezonu było zapewnienie sobie prawa gry w europejskich pucharach. Szefostwo z Wronek dało nawet wybór piłkarzom, jak chcą awansować - czy przez zajęcie wysokiego miejsca w lidze, czy przez Puchar Polski. "Kuchenni" z powodzeniem walczyli na obu frontach: zajęli trzecia lokatę w ekstraklasie i są w finale Pucharu Polski.

Reforma

Oprócz walki o medale mistrzostw kraju (po raz pierwszy w historii trzy najlepsze drużyny otrzymały pamiątkowe "krążki"; gdy rok temu Pogoń Szczecin zajęła drugie miejsce, to srebrnych medali nie otrzymała) bardzo dużo mówiło się też o reformie rozgrywek - czy zdała egzamin, czy nie. Jak kibice doskonale wiedzą, po pierwszej rundzie zespoły podzielono na grupę mistrzowską i spadkową. Głównym celem było wyeliminowanie meczów o przysłowiową pietruszkę oraz tzw. "niedzieli cudów", gdy wygrywały drużyny potrzebujące punktów. Czy reforma zdała egzamin? Trudno jednoznacznie powiedzieć, ale chyba to był krok w dobrym kierunku. Wprawdzie po spotkaniu Zagłębia Lubin ze Śląskiem Wrocław (1:2), kiedy potrzebujący punktów goście wygrali kończąc mecz w dziesiątkę, odezwały się głosy, że reforma nie sprawdziła się, ponieważ wciąż dochodzi do "dziwnych" rozstrzygnięć. Ale wyjaśnijmy sobie: nikt rozsądny chyba nie liczył, iż nowy system rozgrywek całkowicie wyeliminuje takie spotkania...

Zamach na biednych?

Czy liga była ciekawsza niż poprzednie? Skoro obyło się bez niespodzianek - i ci co mieli zdobyć medale, zdobyli je, a ci co mieli spaść, spadli - to chyba nie. Ale ważne, że dobrych meczów było więcej, że poza wyjątkami do końca trwała zacięta walka o każdy metr boiska. A czy należy zmniejszyć ilość zespołów w ekstraklasie? To chyba także byłby krok w dobrym kierunku. Przeciwnicy tego pomysłu, zwłaszcza z okręgu śląskiego, krzyczą o zamachu PZPN na biednych, który chce zrobić ligę dla bogatych. Tak to rzeczywiście może wyglądać, jednak z drugiej strony - jak często słyszy się i czyta opinie, iż nie stać nas na tak liczną ekstraklasę. Najważniejsze jest, by ta nasza liga była dobra, coraz lepsza. A czy będzie dla bogatych, czy biednych to dla zwykłego kibica sprawa drugorzędna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński