W zeszłym roku jeden z koszalińskich uczniów nie dostał się do żadnej szkoły. Mimo tego, że miał wybitne wyniki, okazało się, że przegrał z systemem.
- Stawiał na najlepsze placówki i w końcu został na lodzie, bo wszędzie brakowało mu punktów do przyjęcia. Był płacz i zgrzytanie zębów - opowiada jeden z rodziców, którego syn skutecznie poradził sobie z zeszłorocznymi problemami, czyli tłokiem i przez to bardzo wysoko zawieszoną poprzeczką przy przyjęciach.
To wszystko było efektem komasacji trzech roczników w dwa lata w konsekwencji wprowadzenia (potem cofniętego) obowiązku nauki dla sześciolatków. W efekcie we wrześniu 2014 roku do szkół pomaszerował cały rocznik 2007 i pół starszego (urodzeni od stycznia do czerwca) rocznika 2008. A rok później pół rocznika młodszego (urodzeni od lipca do grudnia) 2008 i cały rocznik 2009. Pierwsze „półtora rocznika” poszło do szkół średnich przed rokiem, drugie pójdzie właśnie teraz.
- Zarówno dyrektorzy szkół, jak i jednostki samorządu terytorialnego, właściwe do określenia liczby oddziałów w szkołach, analizują dane i - co za tym idzie - postanowiono zwiększyć liczbę oddziałów w wielu szkołach ponadpodstawowych w roku szkolnym 2023/2024 - mówi Katarzyna Koszewska, zachodniopomorski kurator oświaty.
- W momencie, gdy zaczęła się reforma likwidująca gimnazja, staraliśmy się wziąć pod uwagę wszystkie problemy, które mogą z tego wyniknąć. Dlatego też od kilku lat mieliśmy przygotowany plan, jak w miarę proporcjonalnie zwiększyć liczbę klas pierwszych we wszystkich szkołach ponadpodstawowych, tak by ułatwić uczniom start w prawie dorosłe życie - dodaje Lidia Rogaś, zastępca prezydenta Szczecina do spraw oświaty.
W Słupsku wszystko jest już policzone.
- W tym roku będziemy mieli 1117 absolwentów w szkołach publicznych oraz 186 w szkołach niepublicznych, czyli łącznie 1303 uczniów z miasta, ale jeszcze 1440 spoza Słupska. Zakładamy, że musimy przygotować miejsca łącznie dla 2743 absolwentów klas ósmych. Wiemy, ilu absolwentów będzie i na tej podstawie planujemy liczbę oddziałów w mieście. To się sprawdza od lat - mówi Anna Sadlak, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta w Słupsku. - Uwzględniamy nie tylko absolwentów ze Słupska i powiatu słupskiego, ale także ze Sławna i gminy Sławno.
Policzył też Szczecinek.
- Od września 2022 roku dla 1181 uczniów utworzyliśmy w sumie w naszych szkołach 45 oddziałów pierwszych - mówi Zofia Kosicka, dyrektor wydziału edukacji starostwa w Szczecinku.
Wielka mobilizacja z zeszłego roku, czyli szukanie dodatkowych sal lekcyjnych, nauczycieli (głównie zawodu) czy zwiększenie liczby godzin dla nauczycieli przy tym naborze jeszcze pomoże. Ale za rok nie tylko nie będzie już potrzebna, a wręcz może być kłopotliwa.
- W roku szkolnym 2024/2025 do szkół ponadpodstawowych zostanie przyjęty tylko jeden rocznik uczniów. Będzie to mniejsza liczba niż w roku szkolnym 2023/2024, w którym trafi półtora rocznika. Pracujemy nad tym, jak najlepiej przygotować na to szkoły w regionie - zapewnia kurator Koszewska.
Szacunki są takie, że w naborze do liceów i techników w roku szkolnym 2024/25 przyjęta zostanie raptem jedna trzecia tego co wcześniej. Dlaczego?
- To efekt polityki oświatowej - uważa Krzysztof Stobiecki, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Koszalinie. - Zmian w oświacie, już pomijam to, czy są one dobre, czy nie, jest po prostu za dużo, a kumulację widzimy dopiero po latach.
Jednak nie tylko reformy wpływają na nabory. Przyczyn jest więcej. Ta najważniejsza to demografia. Rodzi się coraz mniej dzieci, społeczeństwo się starzeje. Na przykład w 2016 roku liczba nowo zameldowanych dzieci w Koszalinie wynosiła 954, w 2020 - 780, w 2021 - 713, a w 2022 - 627. Tendencja spadkowa jest wyraźna.
- Organizacyjnie niewiele się zmieni. Jesteśmy elastyczni, więc przygotowujemy odpowiednią liczbę oddziałów. Na pewno będzie ich mniej, ale w mojej ocenie nie jest to wielka tragedia. Od kilku lat wiedzieliśmy, że taka sytuacja nastąpi. Dyrektorzy, aby nie zwalniać nauczycieli w przyszłym roku, przyznawali maksymalną liczbę godzin ponadwymiarowych. Mamy więc nadzieję, że nie będziemy musieli wypowiadać umów nauczycielom - mówi Sadlak.
Od samorządowców słyszymy, że trzeba uniknąć rozwiązań radykalnych, czyli zwolnień. Inna opcja to zmniejszenie liczebności samych oddziałów-klas, ale skutek może być taki, że subwencja oświatowa będzie mniejsza, bo ta zależna jest od liczby uczących się dzieci.
- Samorządy, które rozsądnie podeszły do organizacji pracy w szkołach i przy większej liczbie oddziałów w szkole dają nauczycielom nadgodziny, zamiast zatrudniać dodatkowych nauczycieli, nie powinny mieć większych problemów z powodu mniejszej liczby uczniów. W dużych miastach jak Szczecin, gdzie szkół jest więcej, dyrektorzy mogą w razie potrzeby również "pożyczyć" nauczycieli z innych szkół. W miejscowościach, w których jest tylko jedna szkoła średnia, jest z tym większy problem. Trzeba pamiętać, że nauka jednego rocznika w liceum trwa 4 lata, a w technikum 5 lat, więc zanim te podwójne roczniki wyjdą ze szkół, minie trochę czasu. Myślę, że dyrektorzy, którzy analizują sytuację długofalowo, potrafią zaplanować organizację swoich szkół - podsumowuje Maciej Kopeć, członek Zarządu Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?