Załoga łodzi "Patrol II" pełniła rutynową służbę na wodach zatoki. Tuż przed godziną 14. zakotwiczyli w pobliżu niestrzeżonej plaży, niedaleko falochronu. Chwilę później usłyszeli wołanie o pomoc.
- Około 50 metrów od łodzi topiła się kobieta - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendanta miejskiego policji.
Jeden z policjantów - starszy sierżant Stanisław Kamiński - wskoczył do wody i wpław dopłynął do kobiety. Doholował ją do brzegu. Była przytomna, ale zszokowana tym, co się stało.
- Powiedziała, że była na plaży razem z rodziną. Chciała popływać - opowiadają policjanci. - Około stu metrów od brzegu straciła grunt pod nogami. Siła wiatru dochodziła do 4 stopni w skali Bauforta. Fale zaczęły zalewać jej twarz. Nie miała już siły, aby wrócić do brzegu.
Chwilę później pomocy potrzebował mężczyzna na desce windsurfingowej. W trakcie pływania, w desce, złamała się podstawa masztu.
- Mężczyzna próbował opanować deskę, walczył z silnym wiatrem, chcąc wrócić do brzegu. Bez skutku - mówi Dorota Zawłocka. - W końcu, nie mając już sił, położył się na desce, a fale spychały go w głąb morza.
Pomogli mu dopiero policjanci, którzy odholowali pechowca do brzegu.
- Tym razem akcje ratunkowe zakończyły się szczęśliwie - mówią policjanci. - Lepiej jednak, żeby ich w ogóle nie było. Ale do tego potrzebne są umiar, a przede wszystkim rozsądek plażowiczów i nieprzecenianie własnych umiejętności. Szczególnie przy silny wietrze i wysokich falach.
Do pływania najlepiej wybierać wyznaczone do tego miejsca na strzeżonych plażach, gdzie nad bezpieczeństwem osób w wodzie czuwają ratownicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?