Błękitni Stargard nie mają gdzie trenować

Błękitni po rundzie jesiennej zajmują drugie miejsce w pomorsko-zachodniopomorskiej III lidze. Bezpośredni awans daje pierwsza pozycja, drugi zespół zagra w barażach o II ligę.

Awans może uciec

Wysokie miejsce Błękitnych po pierwszej części sezonu sprawiło, że włodarze klubu już nie myślą o miejscu w środku trzecioligowej stawki, a celem jest teraz awans. Może on się jednak stargardzianom wymknąć i to nie dlatego, że zawodnicy zapomną jak się wygrywa. Mogą mieć z tym problem, bo wielką niewiadomą będzie ich forma po zimowej przerwie. Nie mają bowiem gdzie się dobrze przygotować do rundy rewanżowej. Klubu nie było stać na zorganizowanie obozu, a w Stargardzie piłkarze nie mają gdzie solidnie potrenować.

Blisko siedemdziesięciotysięczne miasto nie ma boiska ze sztuczną nawierzchnią. To sprawia, że zimą piłkarze mogą jedynie ćwiczyć na siłowni, pobiegać w terenie czy pokopać piłkę w hali. O treningach na dużym boisku, w przeciwieństwie do wielu innych klubów, mogą tylko pomarzyć.

Jeżdżą po regionie

Robert Gajda, grający trener stargardzkiego zespołu, nie robi tragedii, ale przyznaje, że problem jest.

- Pewnym wyjściem z sytuacji jest rozgrywanie sparingów na boiskach innych klubów - mówi szkoleniowiec i najlepszy snajper Błękitnych. - W lutym zagramy w Barlinku, Świnoujściu, Drawsku Pomorskim, Policach, Kołobrzegu. Przydałyby się jeszcze treningi na dużym boisku. Jednak kiedy jest przymrozek, na naszej murawie nie da się grać.

W Stargardzie miało powstać euroboisko, ale do tej pory go nie ma. Urzędnicy planują, że będzie jeszcze w tym roku.

- Do końca maja 2009 roku będzie dokumentacja budowy euroboiska w Stargardzie przy ulicy Ceglanej, na jednej z płyt stadionu miejskiego - mówi Zdzisław Rygiel z biura prezydenta miasta. - W czerwcu zostanie ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy. Planuje się, że inwestycja zostanie zakończona jesienią 2009 roku.