Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bijemy brawo wioślarzom

Krzysztof Dziedzic
Rodzina Marka Kolbowicza cieszy się ze złotego medalu. Od lewej: teść Antoni Hofsas, córka Basia, mama Halina Kolbowicz, ojciec Józef Kolbowicz oraz żona Aleksandra z córeczką Karoliną.
Rodzina Marka Kolbowicza cieszy się ze złotego medalu. Od lewej: teść Antoni Hofsas, córka Basia, mama Halina Kolbowicz, ojciec Józef Kolbowicz oraz żona Aleksandra z córeczką Karoliną. Andrzej Szkocki
Szczecin miastem mistrzów świata. Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski wczoraj wygrali w czwórkach podwójnych.

Wcześniej Dawid Pacześ i Łukasz Kardas wygrali w dwójce ze sternikiem.

- Do pełni szczęścia brakuje tylko medalu olimpijskiego - powiedziała Aleksandra Kolbowicz, żona Marka Kolbowicza, który po raz trzeci został mistrzem świata w wioślarstwie.

Inny smak złota

Dwójka miło zaskoczyła

O ile złotego medalu Marka Kolbowicza i Konrada Wasielewskiego można było się spodziewać, o tyle kompletnym zaskoczeniem był tytuł mistrzów świata innych szczecinian - Dawida Paczesia i Łukasza Kardasa (także AZS Szczecin). Nasza dwójka razem ze sternikiem Danielem Trojanowskim (Zawisza Bydgoszcz) wyprzedziła na mecie o prawie dwie sekundy Włochów oraz o prawie trzy Kanadyjczyków. Niestety, dwójka ze sternikiem nie jest konkurencją olimpijską, dlatego nasi wioślarze nie będą mogli wystąpić w Pekinie.

Żona Kolbowicza oglądała finałowy wyścig w mieszkaniu przy ul. Swarożyca. Eurosport zaczął pokazywać finałowy wyścig czwórek podwójnych dopiero w połowie dystansu.

- A wtedy nasza łódka wyprzedzała rywali już o całą długość i emocje się skończyły - śmiała się Aleksandra Kolbowicz. Wcześniej nie było jej do śmiechu; wiedziała, że mąż wraz z kolegami jest faworytem wyścigu, ale nie chciała zapeszyć - i nie chciała zgodzić się, by dziennikarze "Głosu" wraz z nią oglądali finałowy wyścig.

Gdy jej mąż, wyprzedzając Francuzów i Niemców, minął linię mety, odetchnęła z ulgą.

- Każdy z tych trzech złotych medali smakuje inaczej - twierdzi. - Pierwszy dwa lata temu w japońskim Gifu był niespodzianką, dużym zaskoczeniem. Drugi przed rokiem w angielskim Eton był potwierdzeniem, że nasza czwórka jest najlepszą osadą na świecie.

Najlepsi

Nasz komentarz

Nie rozpoznają go
Rozmawiając po wyścigu z rodziną Marka Kolbowicza można było usłyszeć przede wszystkim... żal. Rozczarowanie, że polska telewizja nie wysłała do Manachium kamer, by pokazywać wyścigi na żywo. Można było usłyszeć argumenty, że wioślarstwo jest pięknym sportem, w którym widać walkę i zaciętość - a telewizja i tak woli pokazywać "głupią kopaninę piłkarską". Sam Marek Kolbowicz miesiąc temu w Szczecinie trochę narzekał, że kibice czytają o jego sukcesach, a nie rozpoznają go na ulicy. Może rzeczywiście do tego jest niezbędny medal olimpijski...?
Krzysztof Dziedzic

Po minięciu linii mety na torze w Monachium cała czwórka cieszyła się tak jak przed rokiem i dwoma laty. W 2006 roku Międzynarodowa Federacja Wioślarska uznała ich najlepszą męską osadą świata. W uzasadnieniu napisano m.in. że "pływają nie tylko szybko, ale również ładnie. Ich styl może służyć jak wzór do naśladowania innym".

Teraz Pekin

- Pływanie tej osady nazwałbym kosmicznym - stwierdził ich trener Aleksander Wojciechowski. - Słyszę tu na brzegu, że zwycięstwa naszej czwórki stają się już nudne. Mnie one jednak nie nudzą. Co dalej? Za rok w igrzyskach olimpijskich cel może być tylko jeden...

Kolbowicz oraz Wasielewski, broniąc tytuł mistrzów świata potwierdzili, że nie ma na nich mocnych. Teraz chodzi o to, by potwierdzić to za rok na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

- Mężowi bardzo zależy na medalu w Chinach - zdradza Aleksandra.

Wygrywając w Monachium nasi wioślarze zdobyli kwalifikację do igrzysk.

Sportowa rodzina

Wioślarstwo to sport, który wymaga od zawodników częstych wyjazdów. Czy żona, matka 8-letniej Basi i 19-miesięcznej Karolinki, przyzwyczaiła się do nieobecności męża?

- Nie miałam wyjścia - śmieje się. - Sama uprawiałam pływanie (Aleksandra Hofsas była mistrzynią Polski juniorek na 100 metrów stylem klasycznym), to potrafię zrozumieć, że męża miesiącami może nie być w domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński