Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Basket w Szczecinie radzi sobie coraz lepiej

Przemysław Sierakowski
Tomasz Balcerek (z prawej) w najbliższym sezonie będzie występował w III lidze.
Tomasz Balcerek (z prawej) w najbliższym sezonie będzie występował w III lidze. Sebastian Wołosz
Rozmowa z Tomaszem Balcerkiem, wieloletnim zawodnikiem AZS Radex Szczecin oraz Wilków Morskich Szczecin, obecnie graczem trzecioligowego Bombardiera.

- Jak oceniasz swój poprzedni sezon w barwach Wilków w I lidze?

- Nie miałem okazji się wykazać. Fizycznie czułem się dobrze, jednak nie dostawałem minut, a to przełożyło się na brak pewności siebie. Jak już dostawałem szansę gry, to nie potrafiłem dać z siebie tego, co mógłbym dać drużynie, gdybym wcześniej spędzał więcej czasu na parkiecie.

- W trakcie sezonu doszło do zmiany trenera w Wilkach Morskich. Odczułeś ten ruch kadrowy?

- Przyjście trenera Krzysztofa Koziorowicza odczułem na plus. On próbował wykrzesać ze mnie resztki dobrej formy. Dawał mi więcej okazji do grania. Jednak również zauważył, że brakuje mi pewności siebie. W końcówce sezonu wchodziłem w momentach, w których i tak wszystko było przesądzone. Trudno mi było się odbudować mentalnie.

- W te wakacje pracowałeś nad swoją formą na własną rękę?

- Sytuacja była trochę inna niż zawsze. Do tej pory wiedziałem dużo wcześniej, czy będę miał kontrakt na kolejny sezon. To dawało mi świadomość, że będę grał i przejdę solidny okres przygotowawczy w klubie, więc w wakacje można było trochę odpocząć. Teraz po prostu starałem się utrzymać swoją formę. Szczególnie pod względem motorycznym i wysiłkowym. Chciałem cały czas być przygotowany na ewentualne testy w jakimś klubie.

- Otrzymałeś jakiekolwiek oferty?

- Nie miałem żadnych propozycji gry, ale nie chciałem rezygnować z koszykówki. Do Bombardiera zgłosiłem się sam. W klubie zastanawiali się, co będę robił w nadchodzącym sezonie. Dla mnie to wszystko jest bez znaczenia. Dołączyłem do tej drużyny, bo chcę kontynuować to, co robię przez tyle lat.

- Przejście z I ligi do III traktujesz jako duży krok w tył w swojej karierze?

- Traktuję to, jako kontynuację drogi, którą już wcześniej obrałem. Nie miałem innego wyboru. Poza tym nie chciałem wyjeżdżać ze Szczecina. Cieszę się, że trafiłem do Bombardiera. Tutaj utrzymuję dobrą formę i mam nadzieję na to, że kiedyś wrócę do wyższych klas rozgrywkowych.

- Jak oceniasz siłę składu swojego nowego zespołu?

- Nigdy nie grałem w III lidze, więc trudno mi oceniać nasz zespół na tle innych ekip. Jeśli inne zespoły znacząco się nie wzmocnią, to śmiało możemy powalczyć o awans. Nasz skład tworzą chłopacy z Miejskiej Ligi Basketu oraz zawodnicy z sekcji młodzieżowych Bombardiera. Sam doskonale wiesz, że to jest niby amatorska koszykówka, ale ci chłopacy grają naprawdę solidny basket.

- Od wielu lat byłeś częścią najważniejszych szczecińskich zespołów, a teraz zabraknie cię w momencie, w którym ekstraklasa wraca do Szczecina...

- Na pewno nie jest to nic przyjemnego. Wielka szkoda, bo stworzono naprawdę superprojekt. Wszystko organizowane jest z rozmachem. Trzeba przyznać, że koszykówka radzi sobie w Szczecinie coraz lepiej. Nie jestem częścią tego co się dzieje, ale takie jest życie. Mam nadzieję, że ta III liga pozwoli mi odbudować moją pewność siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński