Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autorka i tłumaczka książek dla dzieci ze Szczecina zdobywa serca czytelników w całym kraju

Anna Brüske-Szypowska
Radek Kurzaj | Monika Szymanik
Zdjęła z pomników polskich kompozytorów i przedstawiła ich dzieciom – rymem, jako dzieci. Współpracuje z najlepszymi wydawnictwami, ilustratorami, rymuje książeczki dla najmłodszych: edukacyjne, logopedyczne, humorystyczne. Wpadła, a raczej wróciła do Szczecina na skrzydłach pasji i marzeń i idzie jak burza zdobywając serca małych czytelników i ich rodziców. Udało nam się złapać ją na chwilę rozmowy i choć to Kasia Huzar-Czub jest specjalistką od rymowania, nam się zrymował z nią uśmiech.

Równolegle z literaturą dziecięcą współtworzysz dla dzieci inne inicjatywy, Raniutto w Filharmonii, Tuli-Ranki w szkole Akukulele. Odnajduję wspólny mianownik, czyli bliskość i komunikację, bo przecież dźwięki i muzyka to wyjątkowy język komunikacji. Dobrze to próbuję zrozumieć?

- Bardzo dobrze. Rymy, które kocham, to rytm, a rytm to muzyka. W moim życiu nastąpił przełom, chyba trochę stereotypowo, bo w okolicach czterdziestki. Znudziło mnie trochę to, co robiłam dotychczas (tłumaczenia prawne i ekonomiczne — przyp. red.). Wróciłam do rodzinnego Szczecina i zapytała samą siebie, co tak naprawdę chcę w życiu robić. Wiedziałam, że musi mieć to związek z literaturą dziecięca i muzyką, żebym mogła się znowu bawić. Bo dla mnie praca ma być zabawą. Bardzo mi zależało na pracy w Filharmonii — i udało się. Zaangażowałam się także w działania z Natuli (wydawnictwo i magazyn “Dzieci są ważne”), czyli w projekty “dzieciowo-bliskościowe”.

Jeden z nich to Tuli-Ranki?

- Tuli-Ranki w szkole Akukulele to taki ukłon w stronę rodziców, którzy chcieliby wyjść z dzieckiem “do ludzi” i spotkać się z innymi w przestrzeni przyjaznej niemowlętom. Razem z Bartkiem Orłowskim, nauczycielem gry na ukulele z misją wprowadzenia tego instrumentu do szkół (w czym mu bardzo kibicuję) stworzyliśmy takie miejsce. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni popularnością zajęć. Wrażliwość maluchów na muzykę na żywo to prawdziwy fenomen. Z wielką fascynacją obserwujemy go nie tylko podczas Tuli-Ranków, ale i na warsztatach Raniutto. Na Raniutto zapraszamy (wraz z wiolonczelistką Natalią Wesołowską) dzieci w wieku od roku do pięciu lat, a Tuli-Ranki to zabawy bliskościowe dla niemowląt od szóstego miesiąca życia. Aby uniknąć przebodźcowania maluchów, udostępniamy rodzicom osobne, ciche pomieszczenie — i wiesz co? Nikt z niego nie korzysta.

ZOBACZ TEŻ:

To chyba miłe zaskoczenie?

- Tak. No i radość. Podobnie, gdy udaje się nam przy okazji zajęć porozmawiać z mamami i ojcami na istotne tematy dotyczące rodzicielstwa. A to dla mnie bardzo ważne. Teraz na przykład dużo mówi się o uważności. Myślę, że to bardzo potrzebny trend, który pomaga zatrzymać się w pędzie. Warsztaty Raniutto otwieramy rymowanką: “Każdy z nas telefon chowa. Wolne ręce — wolna głowa. Czas na filmy oraz zdjęcia przyjdzie wkrótce, po zajęciach”. Zabawne i budujące jest obserwować, jak rodzice uśmiechają się, kiwają ze zrozumieniem głowami, a potem chowają telefony i przez kilkadziesiąt minut są “tu i teraz”.

Ale Ty masz już starsze dzieci? To skąd taka misja?

- Moje córki mają już 18 i 12 lat. Kiedy byłam młoda mamą nie mówiło się o rodzicielstwie bliskościowym, nie definiowało się go. Ja instynktownie podążałam tą drogą, ale mam świadomość, że wielu rzeczy nie nadrobię. Więc gdy zaczęłam pracować w wydawnictwie Natuli wróciłam niejako do źródeł, ale już z solidną wiedzą popartą badaniami i książkami. Skoro więc mam okazję, poprzez inicjatywy "z mojej bajki”, mieć kontakt z rodzicami i wspierać ich w rodzicielstwie bliskości, to jest mi z tym naprawdę dobrze. I czuję, że robię coś pożytecznego.

Seria wierszyków Kasi Huzar- Czub. Czułych, rytmicznych, zabawnych - i przez tę zabawę wspierających rozwój językowy dzieci.
Seria wierszyków Kasi Huzar- Czub. Czułych, rytmicznych, zabawnych - i przez tę zabawę wspierających rozwój językowy dzieci. Monika Szymanik

A nie drążnią Cię, wracając do tego Twojego literackiego ogródka, mało przemyślane książeczki dla dzieci, takie bez morału, bez ciekawej fabuły, bez waloru edukacyjnego. Takie przypadkowe pozycje, które jeszcze wciąż można znaleźć na dworcach, w kioskach?

- Nie lubię ich. Zaniżają poziom, psują gusta. Dlatego warto mówić o pięknych książkach. Jestem aktywna w mediach społecznościowych, bo chciałabym dotrzeć do jak największej liczby rodziców i “przyzwyczaić” czytelników do wartościowych książek. Przecież często jest tak, że młodzi rodzice nie znają ofert wydawniczych dla dzieci, bo się tym wcześniej nie interesowali. A polskie wydawnictwa są na światowym poziomie. Od podszewki znam też te międzynarodowe i naprawdę nasze w niczym im nie ustępują. Ba, one często są o niebo lepsze. I widzę jak wiele się zmienia w odbiorze literatury, jak rośnie świadomość czytelników. To mnie bardzo cieszy. Na ostatnich targach książki w Krakowie były tłumy. Miałam nic nie kupować, bo wracałam pociągiem, a przytaszczyłam do Szczecina torbę książek ważącą ze 20 kilo!

Ok. To jak czytać, żeby dobrze czytać?

- Jeśli naprawdę nie wiemy, od czego zacząć przygodę z literaturą dziecięcą, najlepiej udać się do lokalnej księgarni prowadzonej przez osobę z pasją. Taka osoba na pewno doskonale nam doradzi. W Szczecinie taki człowiekiem jest na przykład Monika Szymanik z Pocztowej 19.

Polecasz jakieś konkretne pozycje dla dzieci (ale i przy okazji dla rodziców, którzy tym dzieciom czytają i też lubią mieć frajdę)?

- Serdecznie polecam swoje książki, oczywiście, ale także wszelkie dziecięce pozycje wydawnictwa Natuli (seria o Niuniusiu to ostatni hit) i chyba wszystkie książki wydawnictwa Zakamarki. A jako lokalna patriotka życzę cierpliwości w oczekiwaniu na przyjście lata, gdy światło dzienne ujrzy wyjątkowy, trochę fabularny Przewodnik po Szczecnie dla dzieci, który stworzyliśmy razem z Moniką Szymanik z Kamienicy w Lesie i Tomkiem Wieczorkiem, najlepszym szczecińskim przewodnikiem po mieście. Planujemy premierę na Dzień Dziecka, a więc idealnie, by w letniej aurze przeżywać z tą pozycją przygody w naszym mieście.

Polecane tytuły autorstwa i w tłumaczeniu Kasi Huzar Czub
Polecane tytuły autorstwa i w tłumaczeniu Kasi Huzar Czub Monika Szymanik

Ty masz chyba szczęście do takich fantastycznych i zaangażowanych osób? Patrząc na Twoje ostanie projekty, przyciągasz je jak magnes.

- Tak, ostatnio po wielu latach mówienia "napiszmy coś razem" udało się wydać wspólną książkę “Rodzinne rymowanki” z Michałem Rusinkiem. Razem z Bartkiem Orłowskim wydajemy wyjątkowy ukulelowy śpiewnik oraz nagrywamy kołysanki. Spełniają się moje marzenia o współpracach z najlepszymi ilustratorkami. Tłumaczę piękne picturebooki. A ponieważ poznałam ostatnio Przemka Staronia i świetnie mi się z nim gadało, napisz, proszę, że chciałabym zrobić z nim książkę. Prześlę mu ten numer magazynu “MM Trendy”. Chyba mi nie odmówi, jak myślisz?

No to ja Ci tego życzę i patrząc na Twoje zaangażowanie – cierpliwie czekam.

Kasia Huzar-Czub - autorka książek dla dzieci, tłumaczka z języka angielskiego
Kasia Huzar-Czub - autorka książek dla dzieci, tłumaczka z języka angielskiego Radek Kurzaj Strych w Młynie
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński