Na pomysł wydania poezji wpadł Mirosław Kluk, burmistrz Pełczyc.
- Wprawdzie sam burmistrz wierszy nie pisze - mówi Monika Zajączkowska, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Pełczycach - ale je czyta. Wie, że w gminie jest sporo utalentowanych osób. To on zaproponował, aby taki tomik się ukazał.
Dyrektor Zajączkowska skwapliwie skorzystała z tej możliwości. Wybrała utwory miejscowych twórców i opracowała ich noty biograficzne.
W zbiorze można znaleźć wiersze sześciu tutejszych poetów: Raisy Maciejuk, Ireny Kubeckiej, Jacka Trzaskalskiego, Ewy Zadłużnej, Katarzyny Burdy i Moniki Zajączkowskiej. Najstarsza poetka ma 84 lata, najmłodsza - zaledwie 14.
Mówią na nią "Szymborska"
Najbardziej znaną autorką jest chyba 59-letnia Irena Kubecka z Jarosławska, która nie tylko pisze wiersze, ale i doskonale je recytuje podczas różnych uroczystości.
- Pisze i wygrywa w konkursach. Mówimy na nią Szymborska - zapewnia Stanisław Jankowski sołtys z Jarosławska, który jest dumny z mieszkanki swojej wsi.
Jeden z wierszy pani Ireny był nawet recytowany w programie pierwszym telewizji z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II.
- Papież przysłał mi specjalne podziękowanie - mówi Irena Kubecka.
Okazało się, że utwór szybko zyskał popularność.
- Byłam bardzo zdziwiona kiedy podczas pobytu na oddziale rehabilitacji szpitala w Choszcznie ktoś mi powiedział, że zna ten wiersz - wspomina poetka, która wszystkie swoje wiersze umie na pamięć. Pisze je od dzieciństwa.
Poecie trudno na wsi
Kiedyś mieszkała w Lipnicy koło Białegostoku, a do Jarosławska przyjechała za pracą i mieszkaniem.
- Mam wykształcenie rolnicze, mogę pisać po polsku i rosyjsku i mówić też - zapewnia pani Irena.
Ma niewielką emeryturę, z której trudno się utrzymać. Twierdzi, że posłowie więcej wydają na swoje jednorazowe śniadanie, niż ona ma miesięcznie na wyżywienie. A przecież musi jeszcze kupować lekarstwa.
Bardzo denerwuje się kiedy ogląda obrady sejmu, bo sytuacja w kraju ją niepokoi. Napisała więc o rządzących krajem, którzy nie dbają o ludzi w takich małych miejscowościach.
- Wiele moich wierszy w sam raz naddaje się do szopki politycznej - twierdzi.
Nie zapomina o rodzinnym Podlasiu, więc w jej zbiorach są także wiersze o tęsknocie. Pisze również o miłości do męża Zbigniewa, o dzieciach i wnukach.
- Przeczytałam chyba z osiem tysięcy książek - opowiada Irena Kubecka. - Kiedyś uwielbiałam Kraszewskiego, Sienkiewicza, Londona, Christie, teraz lubię romanse. Nie czytam o rzeczach złych.
Ma zdolności organizatorskie i z chęcią poprowadziłaby chór, bo potrafi śpiewać. Teraz bardzo się cieszy, że spełniło się jej marzenie i wiersze znalazły się w tomiku wydanym w Pełczycach. Chciałaby jeszcze wydać indywidualny tomik, ale niska renta nie pozwala jej zrealizować tego marzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?