Przestępcza przeszłość obu bohaterów prowadzi ich losy ku sobie, lecz to kobiety biorą w ich imieniu rewanż na rzeczywistości. Akcja pozornego kryminału przeplata się z opisami choroby psychicznej i terapii, a zakończenie zmusza do odpowiedzi na niewygodne pytania.
- Moje pomysły na historie biorą się zawsze z obserwacji - wyjaśnia Marcin Grzelak. - W przypadku „Beksy” było podobnie. Najpierw zobaczyłem na jednym ze szczecińskich parkingów postać ogromnego mężczyzny, przewożącego na niebotycznie opakowanym skuterze cały swój dobytek, potem nadałem mu imię, wymyśliłem stojącą za nim historię i sprowadziłem jego losy do Szczecina. Następnie zaś skojarzyłem jego losy z młodym szczecińskim gangsterem, który na co dzień z racji swojej profesji bije ludzi, a wieczorami chowa się w kącie swojej kuchni i płacze. Książka tylko pozornie jest o mężczyznach: o tym co zrobił im patriarchat, o tym, dlaczego płaczą w ukryciu, dlaczego krzywdzą kobiety.
W rzeczywistości jest to na równi opowieść o kobietach, o ich losie deptanym od wieków przez męskie słabości, o ich walce o siebie. Stąd też pomysł, aby „Beksa” stała się przyczynkiem do akcji społecznej, którą tytułujemy: „Dlaczego mężczyźni płaczą w ukryciu” - podsumowuje Marcin Grzelak.
Dlaczego pszczoły są ważne?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?