Adam Nowicki został w Sewilli sklasyfikowany na 54. miejscu. Czas 2:12,04 to wynik nie tylko gorszy o ponad dwie minuty od rekordu życiowego, ale też daleki od oczekiwań. Nowicki zaczął spokojnie. Po 5 km był 73. w klasyfikacji, ale utrzymywał swój rytm biegu. W zasadzie cały czas miał trzy minuty z sekundami na kilometr.
- To nie był mój dzień, więc jest mi smutno. Dwie godziny i 12 minut to nie jest wynik, w który celowałem, ale mam też świadomość, że gdyby zawsze wszystko wychodziło, to każdy byłby mistrzem świata - mówił na mecie. - Przeanalizuję całą sytuację. Wiele rzeczy jest wartych uwagi, a odpowiednie wnioski pomogą mi być jeszcze lepszym.
Z Polaków najlepszy był Mateusz Kaczor (Radom), który miał czas 2:09,35. To jego życiówka oraz trzeci wynik w historii polskiego maratonu. W Sewilli zajął 40. lokatę.
W maratonie wystartowała też Monika Jackiewicz, która też chciała przebiec dystans i odnotować życiówkę. Optymizm był, bo kilka tygodni wcześniej ustanowiła w Sewilli nowy rekord w półmaratonie. W niedzielę rozpoczęła mocno, ale zbyt szybkie tempo sprawiło, że po 30 km szczecinianka zeszła z trasy i nie została sklasyfikowana. Inne Polki - bez minimów olimpijskich.
W „wyścigu” o Paryż Nowicki wciąż ma szansę z tzw. rankingu światowego, ale musi czekać na wyniki rywali z innych maratonów. Jackiewicz jest poza listą szczęśliwców.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?