- Żyjemy w ciągłym strachu - mówi pani Cecylia, której zalało garaż i piwnicę niemal pod sam sufit. - A co będzie, jak znowu spadnie taki duży deszcz? - pyta retorycznie.
Pan Henryk planował wyjazd do rodziny do Poznania. Musiał zrezygnować.
- Bo jak zacznie padać i zalewać mi dom, to kto będzie wszystko ratował? - zastanawia się.
Pani Elżbieta przyznaje, że codziennie, nawet po kilka razy sprawdza w telefonie prognozę pogody.
ZOBACZ TEŻ:
- Mniej mnie interesuje jak będzie ciepło, tylko raczej jakie będą opady deszczu - mówi i dodaje, że do 1 lipca, kiedy zalało jej dobytek w ogóle nie interesowała się opadami deszczu. - Nawet się cieszyłam jak padało w nocy, przynajmniej nie musiałam podlewać ogrodu. Teraz boję się niemal każdej kropli. W nocy nasłuchuję czy czasami nie leje.
Nie tylko na ulicy Somosierry przed domami leżą jeszcze worki z piaskiem. Obstawione workami są domy i garaże na ulicach Łukasińskiego, Reduty Ordona, czy Chłopickiego. Wszędzie tam gdzie mieszkańcy najbardziej ucierpieli.
- To, że nas tak zalało to wina miasta, a nie deszczu - mówią długoletni mieszkańcy zalanego osiedla. - Zanim nie powstało osiedle na ulicy Kutrzeby czy ulicy Hubala nie było problemu. Odkąd TBS postawił te bloki i przyłączył do starych rur nowe wieżowce, co roku nas zalewa. Mamy dość!
PIERWSZE PODSUMOWANIE:
NAJNOWSZE INFORMACJE:
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?