Mieszkańcy Kurzycka i Kłosowa w powiecie gryfińskim niemal codziennie znajdują w okolicach swoich wsi granaty i duże pociski.
Niektórzy zabierają niewybuchy do domu i tam je rozbrajają. Inni robią to w lesie.
Do transakcji jednak nie doszło. W poniedziałek, w pociągu relacji Szczecin-Poznań, funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 26-letniego Łukasza J., gdy jechał na spotkanie z kupcem. Miał przy sobie niemal 10 kg trotylu i granat bojowy F1.
Jeszcze tego samego dnia policja i CBŚ przeszukali gospodarstwo
J. W zbitym z desek warsztacie znaleźli pociski i narzędzia, które posłużyły do produkcji trotylu.
Za czasów PGR Kurzycko było bogatą wsią. W PGR pracowało ze czterysta osób. Był klub, stołówka. A dziś co? Wszędzie bieda.
Młodzi snują się po wsi bez sensu.