Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie w drugim małżeństwie

Bogna Skarul
Weterani powtórnych związków zgodnie twierdzą, że w drugim małżeństwie często problemy są niemal identyczne, jak w poprzednim. A gorąca miłość stygnie.
Weterani powtórnych związków zgodnie twierdzą, że w drugim małżeństwie często problemy są niemal identyczne, jak w poprzednim. A gorąca miłość stygnie. Andrzej Szkocki
Coraz więcej par się rozwodzi, ale też coraz więcej osób podejmuje decyzje o zawarciu drugiego małżeństwa. Jak nam jest w tych drugich związkach? Czy pierwsze przeżyte małżeństwo nie będzie nam przeszkadzać w związku z drugim partnerem?

Według danych GUS - w ostatnim czasie do rozwodu dochodzi w co trzecim małżeństwie. Zdaniem większości pytanych o tę sprawę Polaków, rozwód przestał być życiową porażką, a stał się standardowym sposobem rozwiązywania małżeńskich problemów. Aż 45 proc. badanych uważa, że nawet dla dobra dzieci nie warto trwać w nieudanym związku.

W Polsce rozpada się ponad 30 proc. małżeństw, w Belgii 71 proc., w Czechach aż 60 proc. Hiszpanie wprowadzili rozwody ekspresowe (w 10 dni) i w ciągu roku z ostatniego miejsca awansowali na drugie (67 proc. rozwiedzionych małżeństw).

Jego była lepiej lepiła pierogi

Marta ze Szczecina, lat 29, druga żona Andrzeja

- Oczywiście, że skakałam ze szczęścia jak Andrzej poprosił mnie o rękę. Wcześniej spotykaliśmy się dwa lata. Poznałam Andrzeja, kiedy jego sprawa rozwodowa była już w toku. Nie rozbiłam małżeństwa. Z czystym sumieniem zasypiam wieczorami.

Ale codzienność bycia drugą żoną wcale nie jest łatwa. Wiem, że Andrzej mnie kocha, ale też wiem, że są momenty, kiedy porównuje mnie do swojej pierwszej żony. On był w pierwszym małżeństwie 12 lat. To sporo, aby nabrać jakichś przyzwyczajeń, nawet aby zbudować jakąś rodzinną tradycję. Choćby święta. Tak było w tym roku. Było mi bardzo przykro, gdy Andrzej przed świątecznym obiadem zwrócił mi uwagę, że nie tak kładzie się serwetki "bo Anna układała inaczej". Anna, to jego pierwsza żona. Źle też lepiłam pierogi. "Bo Annie się nie rozpadały" - powiedział. I tak jest co krok.

Na szczęście Andrzej nie miał dzieci, więc problemy z wychowywaniem i kontaktami "z drugą matką" jakoś mnie szczęśliwie ominęły.

Bycie drugą żoną faceta wcale nie jest łatwe. Wiem teraz, że trzeba bardzo kochać, aby wytrzymać to psychicznie. Może jak przyjdzie dziecko, to trochę się zmieni, bo ten prawdziwy dom będzie się mu kojarzył przede wszystkim z dzieckiem.

Te same kłopoty co za pierwszym razem

Janusz lat 49, druga żona Alina
- W drugim małżeństwie jestem już 14 lat. Rok od poznania Aliny zdecydowałem, że już nie mogę trwać w podwójnym życiu. Zatem rozwód i później ślub z Aliną.

Z pierwszą żoną przeżyłem 15 lat. Małżeństwo jak małżeństwo. Może nie dorośliśmy do tego, aby normalnie funkcjonować jako mąż i żona. Może miałem inne wyobrażenia jak należy wspólnie żyć. Muszę się przyznać, że dopiero teraz o tym rozmyślam. I niestety dochodzę do wniosku, że rozwód z pierwszą żoną nie był do końca z mojej strony przemyślanym krokiem. Z Aliną właściwie jest tak samo jak z pierwszą żoną. Te same problemy, to samo docieranie się. Jeszcze do tego doszły problemy naszych dzieci z pierwszych małżeństw.

Jakbym miał o te 15 lat mniej, to pewnie nie rozwodziłbym się. Zauroczenie po jakimś czasie minęło. Został normalny dzień.

Oddałem swój pokój przyrodniemu bratu

Bartek lat 23, syn rozwiedzionych rodziców

- Jak moi rodzice się rozwodzili, miałem 9 lat. To był dla mnie koszmar. Nie wiedziałem, raczej nie rozumiałem co się dzieje. W domu awantury, albo zaczerwienione od płaczu oczy matki. Dla takiego dzieciaka, to historia niesamowita. Świadomość, że nie będziemy już nigdy normalną rodziną. Wstydziłem się. Nie wiedziałem jak powiedzieć o tym kolegom. Bałem się, że będą się ze mnie śmiali. Ale najbardziej bałem się, że nie będzie już ojca przy mnie. Że będę przychodził do domu ze szkoły a ten fotel przed telewizorem będzie już zawsze pusty.

Mama mi cały czas tłumaczyła, że ona z tatą nie może się dogadać. Że nie są szczęśliwi jak są razem. Że jeśli oni razem nie są szczęśliwi, to może być tak, że ja wkrótce też nie będę szczęśliwy, wśród nieszczęśliwych rodziców. Ale ja jej nie wierzyłem. Zresztą nie wierzę do dziś. Rodzice podejmując decyzję o rozwodzie, zupełnie nie liczą się z uczuciami dzieci. To wiem dziś na 100 proc. Jeszcze sam nie mam dzieci, ale wiem, że nigdy nie narażę ich na taki koszmar. Przynajmniej poczekam, aż będą trochę starsze. Po to, aby więcej rozumiały, a nie tak jak ja przeżywały to emocjonalnie.

To rozstanie rodziców długo śniło mi się po nocach. Miałem koszmary, budziłem się w środku nocy i sprawdzałem czy mama jest w domu. Bałem się też, że i ona odejdzie. Jeśli z ojcem poszło w tym moim życiu tak łatwo, to właściwie dlaczego matka nie mogłaby też mnie opuścić?

Długo szukałem winy w sobie. Zastanawiałem się, co takiego źle zrobiłem, że ojciec postanowił mnie porzucić. Źle się z tym wszystkim czułem. Kiedy już pewnego dnia postanowiłem powiedzieć o tym swojemu najlepszemu koledze, to mi ulżyło. Dowiedziałem się, że w mojej klasie jest paru chłopaków bez ojca lub bez matki. Nigdy nie interesowałem się takimi rzeczami. Ale wbrew pozorom, to dla mnie było ulgą.

Później jakoś sobie to życie ułożyliśmy. Wszyscy, cała trójka. Matka ma nowego partnera. Był, a właściwie jest dla mnie dobry. Ojciec również znalazł partnerkę. Odwiedzałem ojca w jego domu, ba nawet miałem tam przez pewien czas swój pokój. Ale kiedy ojcu urodziło się dziecko, została mi w jego domu tylko leżanka. Pokój oddałem swojemu przyrodniemu bratu.

W następnym związku trzeba się mocniej starać

Rozmowa z Katarzyną Kolasińską, psychologiem i pedagogiem

- Co prawda nie ma badań ile w Polsce mamy rodzin, w których co najmniej jedno z małżonków ma za sobą już jeden nieudany związek. Mamy dane, że w tej chwili w Polsce co trzecie małżeństwo się rozlatuje. Możemy tylko domniemywać, że coraz więcej wśród nas jest drugich żon i drugich mężów. Czy taka druga żona ma szansę na udany związek?

- Ma szansę, ale oboje małżonkowie muszą szczególnie nad tym pracować. Muszą się starać, aby między nimi było jak najwięcej łączących ich nici. Oczywiście pod warunkiem, że zależy im na zażyłości i bliskości. Idealnie jest, jeśli w drugim związku pojawia się dziecko. Ono takich partnerów cementuje i daje im bliskość.

- A jeśli nie ma szansy na wspólne dziecko?

- To oczywiście jest trudniej. Bo zawsze gdzieś "z tyłu głowy" może pojawić się taka myśl, że "jeśli ja kłusowałem na cudzym terenie, to przecież mogę się spodziewać, że ktoś trzeci zakłusuje na moim." I rodzi się niepewność, strach.

- Co robić w takiej sytuacji?

- Radziłabym przynajmniej adoptować psa. To może trochę da tej więzi.

- A jakie związki drugich żon czy drugich mężów mają największe szanse na przetrwanie?

- Myślę, że związek, w którym pierwszy małżonek umarł.

- Dlaczego?

- Bo jeśli drugie małżeństwo jest po rozpadzie pierwszego, to nawet przy wielkiej miłości rodzi się niepokój. Bo już był jakiś związek, został rozbity i nie ma żadnej gwarancji, że drugi będzie trwał do końca życia. Może po prostu pojawić się jakiś trzeci, czy nawet czwarty model.

- Więc co robić?

- Wspólnie spędzać jak najwięcej czasu, ale na rzeczach które nas oboje interesują. Wspólne przygotowywanie kolacji, wspólne zakupy, ale tez i wspólna pasja czy hobby. Wtedy będzie więcej wspólnych nici.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński