Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyrodnialcy strzelali z wiatrówki do kotki. Zwierzę cudem przeżyło

Agnieszka Grabarska
– Zwierzę przeżyło, bo broń z której oddano strzały prawdopodobniebyła zużyta. Siła wystrzału z nowej, wystarczyłaby, by bez trudu przebićczaszkę – uważa Daniel Figiel, weterynarz z Barlinka
– Zwierzę przeżyło, bo broń z której oddano strzały prawdopodobniebyła zużyta. Siła wystrzału z nowej, wystarczyłaby, by bez trudu przebićczaszkę – uważa Daniel Figiel, weterynarz z Barlinka Fot. Marcin Bielecki
Szok i niedowierzanie w mieście. Nieznani sprawcy z premedytacją strzelali z wiatrówki do kota. Bezbronne zwierzę cudem przeżyło. Policja zapowiada, że nie odpuści bandytom.
Walercia to nietypowy kot. Potrafi stawać na tylnych łapach. Nie wiemy czy teraz wróci do dawnej sprawności – martwi się Ilona Śliwa
Walercia to nietypowy kot. Potrafi stawać na tylnych łapach. Nie wiemy czy teraz wróci do dawnej sprawności – martwi się Ilona Śliwa Fot. Marcin Bielecki

- Zwierzę przeżyło, bo broń z której oddano strzały prawdopodobnie
była zużyta. Siła wystrzału z nowej, wystarczyłaby, by bez trudu przebić
czaszkę - uważa Daniel Figiel, weterynarz z Barlinka
(fot. Fot. Marcin Bielecki)

Nie możemy uwierzyć w to co się stało. Jeżeli ci zwyrodnialcy nie bali się strzelać z broni do zwierzęcia, to kto wie czy nie spróbują mierzyć do ludzi - mówią zszokowani mieszkańcy.

Historia konającej kotki, która z kilkoma postrzałami głowy i tułowia ostatkiem sił przyczołgała się do domu, oburzyła społeczność.

- Wielokrotnie widziałem poranione zwierzęta, ale te strzały z całą pewnością byłyoddane z premedytacją - twierdzi Daniel Figiel, lekarz, który ratował kotkę.

To dzięki niemu z głowy zranionego zwierzęcia udało się wyciągnąć pięć porcji śrutu. Specjalista otwarcie przyznaje, że według niego strzały mogły być oddane z bliska, a w trakcie egzekucji zwierzę mogło być związane.

O tym, że trzyletnia kotka o wdzięcznym imieniu Walercia mogła posłużyć za żywą tarczę, przekonani są także właściciele.

___________________________________________________________________________

Czytaj też: Wujka czy Wójka? Niedbalstwo zwala przechodniów z nóg
___________________________________________________________________________

- Byłam w ogródku kiedy zobaczyłam jak ostatkiem sił czołga się do bramy. Zauważyłam, że jest zakrwawiona i coś wystaje jej z głowy - ze ściśniętym gardłem wspomina Ilona Śliwa. Rodzina zamarła z przerażenia.- Mówi się, że faceci nie płaczą, ale ja miałem oczy pełne łez. Ta kotka wychowała się w moich ramionach - opowiada Jan Śliwa.

Cierpienie i ból zwierzęcia obudziło wyjątkowy instynkt u matki konającej kotki. - Przez całą noc siedziała przy Walerci i lizała jej rany. To był szokujący widok - twierdzą właściciele.

Dlatego bez wahania powiadomili policję.

- Natychmiast wszczęliśmy postępowanie z art.35 o szczególnym okrucieństwie wobec zwierząt. Intensywnie szukamy sprawców - zapewnia kom. Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński