Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo jest możliwe. Trzeba stanąć ramię w ramię przeciw Rosji. Rozmowa z Anną Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce

Przemysław Szymańczyk, Ynona Husaim-Sobecka
Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce
Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Ambasada Wielkiej Brytanii
Zwycięstwo jest możliwe. Trzeba stanąć ramię w ramię przeciw Rosji, mówi Anna Clunes, ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Polsce. Panią ambasador zapytaliśmy także o sytuację i siłę NATO, a także o ocenę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Od pierwszych dni wojny Wielka Brytania wraz z USA i Polską nie miały wątpliwości, że Rosja jest agresorem. Natychmiast stanęły po stronie Ukrainy. Jakie są powody takiej reakcji Wielkiej Brytanii?

Było kilka powodów takiego działania. Po pierwsze: w ubiegłym roku przyjęliśmy nowy dokument, który wyznacza naszą strategię bezpieczeństwa. Wyraźnie w nim zapisaliśmy, że Rosja jest największym zagrożeniem dla pokoju w Europie. Dobrze rozumiemy podejście Polaków, którzy powtarzają, że na takie zagrożenie trzeba się przygotować. Po drugie: jesteśmy partnerem Ukrainy od lat. Nasze wsparcie wojskowe zaczęło się kilka miesięcy po napaści Rosji na Ukrainę (aneksja Krymu) w 2015 roku. Od 7 lat intensywnie szkolimy ukraińskich żołnierzy, z czego skorzystało już ponad 22 tysiące wojskowych. Kiedy tylko USA poinformowało nas o planach dalszej inwazji Rosji na Ukrainę, byliśmy pewni, że zagrożenie nie minęło. I chcę to jasno powiedzieć: Mamy taką samą determinację i ambicje do zwalczania tego zagrożenia, jak Polska.

Zachód, mimo wielu lat straszliwych doświadczeń, szczególnie krajów Europy Środkowo-Wschodniej, nie dostrzegał realnego zagrożenia ze strony Rosji. Zachodni politycy nie widzieli również imperialnych ambicji putinowskiej Rosji. Tymczasem brytyjska diagnoza Rosji była inna niż największych państw na kontynencie. Być może przełomem było morderstwo Aleksandra Litwinienki. Przypomnijmy, na terenie państwa NATO, były agent sowieckich służb został otruty radioaktywnym polonem…

To pomogło zrozumieć, na czym polega działanie Władimira Putina. Nie tylko politykom, ale także zwykłym obywatelom, całemu społeczeństwu. Może właśnie dlatego teraz Brytyjczycy popierają zdecydowane działania rządu wspierające naszych przyjaciół z Ukrainy. Wszystkie siły polityczne są w tej sprawie jednomyślne. Przypomnę, że nie tylko Litwinienko został zamordowany, ale także w 2018 roku Siergiel Skripal został otruty nowiczokiem przez agentów rosyjskich. Próba zamordowania go, nie powiodła się. To był drugi atak na osobę mieszkającą w Wielkiej Brytanii. Dlatego też w czasie trwającej wojny jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowani, gotowi do pomocy i rozumiemy, że należy wspierać Ukrainę. Zwycięstwo jest możliwe. Trzeba stanąć ramię w ramię przeciw Rosji.

Wielka Brytania była jednym z pierwszych krajów, które dostarczyły Ukrainie sprzęt militarny. Nie wszystkie państwa tak ochoczo przystąpiły do międzynarodowej akcji dostarczania broni Ukrainie. Niemcy to najbardziej skrajny przypadek. Czy to zaangażowanie państw Zachodu jest wystarczające? Ukraina nieustannie apeluje: chcemy więcej broni…

Trudno mi oceniać działania rządów innych krajów… My cały czas jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami w Ukrainie. Rozmawiamy o ich potrzebach i przekazywaniu sprzętu. W tej sprawie kontaktujemy się również z innymi członkami NATO, by sprawdzić, jakie są możliwości dostarczenia potrzebnej broni…
Wiem, że nasi partnerzy w NATO chcą przekazywać sprzęt, robimy to też my i Polacy.
Ważną kwestią są również sankcje – jedno z głównych narzędzi Wielkiej Brytanii, które wprowadzone są też przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. To pokazuje naszą jedność, która jest niezmiernie ważna. Dzisiaj, poza kwestiami militarnymi, naszym priorytetem jest również szybkie umożliwienie eksportu zboża z Ukrainy. To nie jest sprawa tylko lokalna, bo agresja Rosji i blokada ukraińskich portów może spowodować niedobory żywności w wielu krajach świata. Czujemy się w obowiązku przyczynić się do rozwiązania i tego problemu.

Jaki jest ostateczny cel Putina? Czy chodzi o zniszczenie Ukrainy, jej potencjału gospodarczego i politycznego, tak by nigdy się nie stała realnym kandydatem i w konsekwencji członkiem Unii Europejskiej i NATO, a w mniejszym stopniu zaś o zajęcie Ukrainy i jej okupację?

W pierwszych dniach wojny celem było opanowanie całego terytorium Ukrainy. Tego się nie udało osiągnąć, ale Putin ze swoich zamiarów nie zrezygnował. Rosja jest w dalszym ciągu zarówno dla nas, jak i dla całego NATO, największym zagrożeniem.

Czy po Ukrainie przyjdzie kolej na inne państwa?

Możliwości jest wiele. Trudno powiedzieć, jak rozwinie się sytuacja. Putin nie spodziewał się, że odpowiedź Ukrainy będzie tak poważna, że spotka się z tak wielką siłą i determinacją Ukraińców, którzy mają wsparcie całego demokratycznego świata. Zwycięstwo Ukrainy jest naszym celem. Wierzymy, że jest ono do osiągnięcia.

W końcu czerwca mamy szczyt NATO. Czy dojdzie rozszerzenia Paktu Północnoatlantyckiego o Szwecję i Finlandię przy obecnym sprzeciwie Turcji i Chorwacji?

Dla nas złożenie aplikacji do NATO przez Szwecję i Finlandię jest dobrą informacją. Mamy nadzieję, że inni członkowie Sojuszu ocenią to podobnie. W tej chwili toczy się dużo zakulisowych dyskusji, by odpowiedź była pozytywna i nastąpiła możliwie szybko. W naszej ocenie oba kraje powinny być członkami NATO, na dowód czego premier Boris Johnson podpisał z rządami Szwecji i Finlandii gwarancje wsparcia ze strony Wielkiej Brytanii w tej sprawie.

W tej chwili w Polsce jest około 600 brytyjskich żołnierzy. Jakie jest stanowisko Wielkiej Brytanii w kwestii wzmocnienia wschodniej flanki NATO?

Żołnierze Wielkiej Brytanii od 5 lat stacjonują w Polsce w ramach wielonarodowej batalionowej grupy bojowej. To jest około 150 żołnierzy, a w tej chwili mamy już 11 rotację. W ubiegłym roku zapadła decyzja o wysłaniu dodatkowych 120 osób z wojsk inżynieryjnych, którzy mają pomóc we wzmacnianiu granicy z Białorusią. Czy żołnierze brytyjscy powinni stacjonować w Polsce na stałe? Myślę, że to kwestia, która powinna zostać rozstrzygnięta przez polityków na najbliższym szczycie NATO w Madrycie. Jest plan wzmocnienia naszej obecności w Estonii, gdzie przewodzimy batalionowi NATO, wzmacnialiśmy też naszą obecność w Bułgarii. Podczas wizyty regionalnej miałam okazję rozmawiać ze sztabem Korpusu NATO w Szczecinie i to było bardzo cenne i ważne spotkanie. Teraz wszystko w rękach polityków.

Była Pani ważną postacią w trakcie negocjacji umowy o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Od 1,5 roku Wielka Brytania jest już poza Unią Europejską. Jak Pani to dziś ocenia?

W latach 90. pracowałam w brytyjskiej ambasadzie w Polsce i organizowałam szkolenie dla polskich negocjatorów, którzy mieli przygotować wejście Polski do Unii Europejskiej. Jestem nie tylko dyplomatą, ale też urzędnikiem, który respektuje demokratyczne decyzje, jakie zapadają w moim kraju. Wielka Brytania w referendum zdecydowała o wyjściu z UE i moim zadaniem było wprowadzenie tej decyzji w życie w sposób najbardziej efektywny i korzystny. Zmiany były bardzo duże, ale chcieliśmy, by stosunki między Wielką Brytanią a Polską czy innymi krajami Unii, pozostawały bardzo dobre. Jesteśmy partnerami, sąsiadami, współpracujemy w NATO, a nasze bezpieczeństwo i interesy gospodarcze powinny być priorytetem. To się nie zmieniło.

To oczywiste, ale czy Brytyjczycy są zadowoleni, że wyszli z Unii Europejskiej?

Ta decyzja zapadła. I koniec. Teraz idziemy do przodu, mamy dużo innych wyzwań, którym musimy stawić czoła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński