Stan stadionu miejskiego przy ul. Twardowskiego jest w opłakanym stanie, a planowana modernizacja oddala się w czasie. Póki co, obiektem zarządza Miejski Ośrodek Sportu, Rekreacji i Rehabilitacji. Na ten cel dostaje rocznie 800 tysięcy złotych z kasy miasta. Zarządzanie stadionem chce jednak wziąć na siebie klub. Wczoraj próbował do tego przekonać radnych.
- Jesteśmy do tego przygotowani. Inkaso pokazało, że potrafimy rozliczyć się z każdej miejskiej złotówki - deklarował Krzysztof Waszak, prezes Pogoni. - Nasza firma jest przejrzysta finansowo, nie ma żadnych długów. Jesteśmy gotowi wziąć na siebie pracowników, a nawet zainwestować w stadion środki finansowe.
Aspiracje Pogoni nie podobają się oczywiście MOSRiR-owi, który nie byłby już tak ważnym urzędem, jak jest to obecnie. Przedstawiciele ośrodka starali się zbagatelizować negatywne opinie przedstawicieli Pogoni.
- Szatnie są w doskonałym stanie, bo po remoncie. Podobnie jeśli chodzi o płyty boiska - mówiła Edyta Zart, dyrektor MOSRiR-u.
Jedna z przedstawicielek urzędu zarzuciła nawet prezesowi Pogoni, że specjalnie zdemolowano trybuny, by przedstawić radnym fałszywy obraz rzeczywistości.
- Niech pani powie to głośno, a spotkamy się w sądzie - denerwował się Waszak.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?