Związkowcy chcą rozmów z Komisją Europejską

Domagają się, by rząd zrewidował stanowisko dotyczące stoczni i podjął rozmowy z Komisją Europejską. Poparli ich przedstawiciele branżowych stowarzyszeń.
Związkowcy polskich stoczni ponownie zwarli szeregi i wystosowali list otwarty do premiera. Domagają się m.in. nowelizacji specjalnej ustawy stoczniowej, przejęcia opłacalnych kontraktów, wydłużenia okresu transformacji naszych stoczni oraz wznowienia rozmów z Komisją Europejską.

- Komisja Europejska podejmowała decyzje w sprawie naszych stoczni w zupełnie innej sytuacji gospodarczej, niż jest teraz - tłumaczy Krzysztof Fidura, przewodniczący "Solidarności", jednego ze związków, które podpisały się pod listem. - Teraz obserwujemy, jak państwa Unii wspierają gospodarkę, stymulują ją przeznaczając ogromne pieniądze na ratowanie branż, podtrzymywanie produkcji, ochronę miejsc pracy.

Zdaniem sygnatariuszy listu, rząd powinien zrewidować swoje wcześniejsze stanowisko oraz wrócić do rozmów w sprawie stoczni z Komisją Europejską. Związkowcy przekonują, iż w sytuacji kryzysu przemysł stoczniowy może stać się stymulatorem gospodarki. Budowa statków bowiem wiąże ze sobą wiele branż.

Osobne apele dotyczące ratowania stoczni do Agencji Rozwoju Przemysłu i przedstawicieli rządu śle senator Krzysztof Zaremba. Zwraca uwagę na fakt, iż przekształcenie stoczni zgodnie z harmonogramem wyznaczonym specjalną ustawą jest niemożliwe. Bo są to procesy zbyt skomplikowane. Także w jego przekonaniu, budowa kolejnych dwóch jednostek to dobry pomysł, zapewni bowiem pracę stoczniowcom, ciągłość produkcji, przychody. Trzeba więc zabiegać o zgodę na gwarancje budowy tych jednostek w Komisji Europejskiej.

Tymczasem Szczecińska Energetyka Cieplna żąda wpłaty do 27 lutego ponad 1 mln zł. Jeśli zarządca kompensacji nie ureguluje należności za ciepło dostarczone w listopadzie i grudniu ubiegłego roku, SEC 1 marca wstrzyma dostawy do Stoczni Szczecińskiej Nowa.