Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zvonimir Kozulj powinien być gotowy na mecz z Wisłą

Jakub Lisowski
Getry Zvonimira Kozulja wyglądają jakby pomocnik Pogoni uciekał przed psem. Zawodnik sam jednak dba o swój sprzęt
Getry Zvonimira Kozulja wyglądają jakby pomocnik Pogoni uciekał przed psem. Zawodnik sam jednak dba o swój sprzęt Andrzej Szkocki
Piłkarska ekstraklasa. Uraz odniesiony przez Zvonimira Kozulja w Gliwicach to nic poważnego. Po uderzeniu przeciwnika bolał go mięsień, ale na mecz z Wisłą Kraków będzie gotowy.

Już w pierwszej połowie Kozulj poprosił o interwencję masażystów, a pod koniec meczu sam poprosił o zmianę. W Gliwicach bramki nie strzelił i zakończył swoją serię występów przynajmniej z jednym golem w ekstraklasie (licząc obecny i poprzedni sezon). Najważniejsze jednak, że nic poważnego się nie stało.

- Przeszedł badania, ale to typowe stłuczenie - podkreśla Daniel Strzelecki, kierownik Pogoni Szczecin.

Portal pogonsportnet. pl przepytał Kozulja o kwestię transferu. Tu zawodnik nie miał uspokajających kibiców wieści.

- Jestem zawodnikiem Pogoni, mam kontrakt 1+1. Cały czas będę dawał z siebie wszystko. Trzeba być jednak szczerym, transfer jest zawsze możliwy, tym bardziej, że okienko otwarte jest do końca sierpnia. Zobaczymy, co się wydarzy. Wiele rozmawiałem z zarządem i trenerem. Nie martwię się o to, że muszę odejść, możemy spokojnie czekać na rozwój sytuacji. Chcę być jednak szczery wobec kibiców i muszę powiedzieć, że transfer jest możliwy - stwierdził.

Kibicom pozostaje czekać na rozwój sytuacji. I mała ciekawostka związana z Kozuljem: piłkarz gra w podartych getrach.

- To nie jest kwestia tego, że „Zvonek” wierzy w jakieś zabobony, a tym bardziej tego, że klubu nie stać na nowy sprzęt - mówi Strzelecki. - Odkąd jest w naszym zespole sam zajmuje się getrami. Twierdzi, że w pewnych miejscach ma za ciasno i je przecina. Nikt mu tego nie zabrania.

Pozostali zawodnicy, którzy wystąpili z Piastem też są zdrowi i od środy będą szykować się na sobotnie spotkanie z Wisłą. Czekamy na powrót do zdrowia Adama Frączczaka, który z powodu urazu kostki nie pojechał na Śląsk. Poza składem będą oczywiście Kamil Drygas i Mariusz Malec, którzy najwcześniej do gry wrócą wiosną.

Po poniedziałkowym meczu Wisły z Górnikiem Zabrze (1:0) Pogoń nadal jest na 2. pozycji w tabeli, a Biała Gwiazda przesunęła się na 11. Ma cztery punkty. Liderem jest Lech Poznań z lepszym bilansem bramek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński