Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUT sprzedał pałacyk w Rajkowie. Osiem rodzin zostanie bez dachu nad głową

Ewa Koszur [email protected]
Lokatorzy zabytkowego pałacyku w Rajkowie koło Szczecina sami sprzątali teren wokół i robili remonty mieszkań.
Lokatorzy zabytkowego pałacyku w Rajkowie koło Szczecina sami sprzątali teren wokół i robili remonty mieszkań. Fot. Andrzej Szkocki
Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny pozbył się pałacyku w Rajkowie i związanych z nim problemów. Osiem rodzin zostanie bez dachu nad głową.

Żaneta Gąsowska mieszka w pałacyku w Rajkowie od urodzenia, od 1975 roku. Tu mieszkali jej rodzice, tu zmarł jej ojciec. Kilka dni temu jej rodzina, podobnie jak siedem innych, otrzymała pismo o sprzedaży pałacyku. Za 193 tys. zł.

Przetarg ogłosił Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. Zniszczony, nie remontowany od lat budynek, został wraz z parkiem kupiony przez właścicielkę jednego ze szczecińskich biur nieruchomości.

Dzisiaj w Rajkowie nie widać gospodarza, który zadbałby o swoje zabytkowe mienie. Teren ze zdewastowanym pałacykiem, z rozległym, urokliwym parkiem dwa lata temu był wystawiony do sprzedaży. Za 1 mln 200 tys. zł. Teraz poszedł za 193 tys. zł.

- Jeśli cena, o której mówią mieszkańcy, jest prawdziwa, gmina chętnie sama by nabyła tę nieruchomość - mówi Małgorzata Schwarz, zastępca wójta Gminy Kołbaskowo. - Sam park, który także ma zabytkowy charakter, ma dużą wartość Jestem zbulwersowana tą sytuacją. Nawet jeśli ZUT miał zamiar sprzedać pałac, powinien zapewnić mieszkania lokatorom.

W planie zagospodarowania przestrzennego dla Rajkowa, gmina ujęła teren pod zabudowę mieszkaniową tak, by ZUT miał miejsce na wybudowanie nowych mieszkań dla lokatorów, których z pałacu chciał już wcześniej wysiedlić.

- Uczelnia nie poczyniła w tym kierunku żadnych kroków - twierdzi zastępca wójta. - Nie dysponujemy dziś żadnym mieszkaniem komunalnym, w którym moglibyśmy umieścić naszych mieszkańców. Moim zdaniem, ZUT chce rozwiązać swoje problemy cudzymi rękoma. Sprzedał budynek, a problem jego lokatorów chce scedować na gminę.

Żaneta Gąsowska i Artur Kalinowski zajmują wraz z czwórką dzieci mieszkanie na parterze. Z salonu przez owalnie wbudowane okna rozciąga się malowniczy obraz parku.

- Sami go sprzątamy, sami dokonujemy remontów w naszych mieszkaniach - mówi Artur Kalinowski. - Chcieliśmy godnie mieszkać. Pozaciągaliśmy kredyty na kolejne inwestycje, rozpoczęliśmy remont drugiej łazienki dla syna na wózku inwalidzkim, na co dostaliśmy zgodę kierownika. I co teraz? Kto spłaci nasz kredyt? Kto zwróci nam poniesione koszty? Uspokajano nas jeszcze niedawno,
zachęcano do inwestycji. Nikt nam nie mówił, że budynek zostanie teraz sprzedany. I to za jaką kwotę.

Wszystkie rodziny chętnie by go wykupiły, założyły wspólnotę i nikt nie musiałby się teraz martwić o dalszy los.

- Sprzedali nas jak bydło - ocenia sąsiad Henryk Maciak. Danuta i Adam Piturowie pracowali w Zakładzie Rolnym w Ostoi do jego rozwiązania w 1993 roku. Dziś oboje są na emeryturze. Pani Danuta ma wszczepiony rozrusznik, jej mąż jest po udarze.

- Myśleli o nas pewno, że to pegeerowcy, zapijaczeni i że za parę groszy wyniosą się z mieszkań - mówi Artur Kalinowski. - Nowy właściciel proponował nam 25 tys. zł. Co z taką kwotą mam zrobić z sześcioosobową rodziną?Jesteśmy porządnymi ludźmi, pracujemy, wychowujemy dzieci, niektórzy wnuki.

Co na to ZUT? - Zanim doszło do sprzedania obiektu, szukaliśmy wielu rozwiązań, w tym również z udziałem gminy Kołbaskowo - wyjaśnia kanclerz uczelni, Jarosław Potaczek. - Budynek nie ma statusu mieszkalnego. Obiekt jest zabytkowy, a w 2005 roku został wpisany do rejestru zabytków. Plan zagospodarowania przestrzennego i decyzja Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków uniemożliwiają jego podział. Mieszka w nim 8 rodzin, z których nie wszyscy byli naszymi pracownikami.

Przedstawiciel ZUT twierdzi, że obiekt został wyceniony na 193 tys. zł. przez uprawnionego rzeczoznawcę, wyłonionego w wyniku przetargu. Na wycenę miały
wpływ między innymi wymogi konserwatorskie i zobowiązania względem obecnych mieszkańców.

- Nowy właściciel mówił nam, że ma dwa lokale, w tym jedno czteropokojowe, w którym może umieścić dwie lub trzy rodziny. Ze wspólną kuchnią i łazienką - mówią obecni lokatorzy pałacyku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński