Zwycięzca w kat. reklama zewnętrzna
Początkowo w pięciu kategoriach nominowane miały być trzy propozycje. Z uwagi na ogromną ilość zgłoszeń zdecydowano się na nominację pięciu tytułów w każdej kategorii.
- Otrzymaliśmy ponad 300 różnych projektów - mówi Michael Fleischer. - Dostaliśmy aż 139 filmów, 39 zgłoszeń reklamy zewnętrzenej i 25 prasowej. Podczas wyboru mieliśmy sporo zabawy - dodaje.
Wśród pięciu kategorii, w których przyznano nagrodę najgorszej reklamy znalazły się: reklama zewnętrzna, prasowa, filmowa, polityczno-społeczna oraz najgorszy program communication design.
W ramach festiwalu zaprezentowano gościom wszystkich nominowanych, co często wywoływało salwy śmiechu, a następnie członek kapituły ogłaszał werdykt.
Wśród reklamy outdoorowej panował seksizm, brak wyraźnej zasady projektowania, a także brak zależności między sloganem reklamowym a produktem. Za najgorszy bubel w tej kategorii kapituła festiwalu uznała billboard Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Chojnice, który zaprasza do kupowania swoich serów tekstem: "Od twarogu z Chojnic jeszcze nikt nie umarł".
- To nieumyślna reklama negatywna - oceniła prof. Grażyna Habrajska.
Z kolei pretendentami do miana największego kiczu w reklamie prasowej znalazło się między "Konto po wuju", jednego z banków.
- Pretendenci do tego konta oblegają bramy w najgorszych dzielnicach - powiedział prof. Jerzy Jastrzębski.
Zwycięzcą w tej kategorii został Łukasz Kosy, autor reklamy "Skateboarding is a crime" firmy odzieżowej Guru Gomez. Zdjęcie przedstawia skatera, który mierzy pistoletem do leżącego policjanta. W reklamie pojawił się napis:"Na kolana, psie!!!!". Kapituła uważa, że projekt ten przekracza prawo nawołując do zabijania i łamie Konwencję Genewską, która zakazuje atakowania poddających się.
Na kolana powaliła również jury i gości gali reklama sklepu Militaria.pl. W filmie reklamującym sportową wiatrówkę widać ochroniarza, który podrywa dziewczyny w bikini na swoją broń, a później uczy je strzelać na plaży dotykając je i wykonując przy tym dwuznaczne ruchy. Film otrzymał "chamleta" za chamstwo, seksizm i brutalność.
- Wciąż powtarzają jedno hasło, żeby ludzie zrozumieli te bzdury - podsumowuje Dirk Henkelmann, dyrektor kreatywny niemieckiej agencji TBWA. - Nie wiem ile marihuany trzeba by było wypalić, żeby zrobić coś takiego - dodaje.
Sporo smaczków można było znaleźć też wśród reklam polityczno-społecznych. Jedną z ciekawszych była kampania przeciwko HIV, z której można wywnioskować, że wirusem zarazić się można tylko na wakacjach zagranicą, w Polsce jesteśmy już bezpieczni. Statuetkę w tej kategorii otrzymał jednak Grzegorz Napieralski za kampanię wyborczą, którą prowadził przed wyborami prezydenckimi. Jego spoty według kapituły były seksistowskie.
- Pamiętacie epokę disco polo? - pytał publiczność prof. Dariusz Doliński. - Dzięki tego typu reklamom możemy ją sobie przypomnieć. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem, pomyślałem, że została zrobiona "dla jaj" - dodaje.
W ostatniej dziedzinie, czyli najgorszym programie communication design nominowany został m.in. Wrocław za koncepcję tożsamościową oraz Komitet Wyborczy Rafała Dutkiewicza. Statuetka trafiła jednak w ręce zakładu mięsno-wędliniarskiego Kaminiarz spod Leszna. Strona internetowa firmy przedstawia słońce nad górami z boczku oraz napis: "Boczki warte zachodu".
- Bardzo dobrze, że nazwaliśmy ten festiwal "Chamlet" przez "ch" - powiedział redakcji MM Wrocław Michael Fleischer. - Zrobiliśmy to skojarzenie z chamstwem, bo większość z tych reklam pracowała przy pomocy moich trzech "c" - cynizmu, chamstwa i cwaniactwa. Dlaczego te reklamy apelują do najgorszych gustów? Czy one muszą być na poziomie dresiarzy? - pytał Fleischer.
Zwycięzca w kat. reklama prasowa
Pomysł plebiscytu na najgorsze reklamy bardzo spodobał się wrocławskim studentom, którzy tłumnie przybyli na finałową galę.
- To ciekawe spojrzenie na reklamę. Organizatorzy proponują spojrzeć na reklamę bardziej krytycznie, co w Polsce nie jest częste - mówi Ewa Munga, studentka. - Zastanawiałam się nad moją ulubioną reklamą i myślę, że to chyba Militaria.pl i boczki. Te reklamy to coś abstrakcyjnego i niezrozumiałego - dodaje.
Osoby wyróżnione statuetkami za najgorszą reklamę nie zaszczyciły swoją obecnością wczorajszej gali przy Joliot-Curie.
- Nie jestem zaskoczony. Patrząc na klasę tych agencji, które te reklamy robiły, a raczej na jej brak nie dziwię się, że nie pojawił się żaden z ich przedstawicieli - mówi Michael Fleischer.
Podczas uroczystości publiczność mogła samodzielnie wytypować swoją ulubioną najgorszą reklamę. Rezultaty głosowania poznamy wkrótce. Od stycznia można znów zgłaszać propozycje na najgorsze reklamy, które zostaną wybrane w roku 2011.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?