Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zróbcie z tym placem porządek!

Wioletta Mordasiewicz
Miasto zastanawia się nad tym, czy kupić od kolei teren przy dworcu. W tej sprawie trwają rozmowy. A stargardzianie co do jednego się zgadzają. Chcą, żeby było w tym miejscu czyściej.
Miasto zastanawia się nad tym, czy kupić od kolei teren przy dworcu. W tej sprawie trwają rozmowy. A stargardzianie co do jednego się zgadzają. Chcą, żeby było w tym miejscu czyściej. Wioletta Mordasiewicz
Teren przy dworcu kolejowym w Stargardzie może stać się własnością miasta. Dyrekcja kolei już wystąpiła do miasta z propozycją sprzedaży działki.

Jeśli transakcja dojdzie do skutku, wiele spraw w końcu doczeka się uporządkowania.

O potrzebie przejęcia przez miasto przydworcowego terenu mówi się w Stargardzie od paru lat.

Nie jest ładnie

Realizacja tego pomysłu mogłaby doprowadzić do zamknięcia kilku ważnych dla stargardzian kwestii. Jedną z najistotniejszych jest, nie przynoszący raczej miastu chluby, wizerunek okolic dworca kolejowego.

Bardzo często mieszkańcy Stargardu, a także i przyjezdni skarżą się na panujący tam bałagan i psioczą na służby odpowiedzialne za porządek w mieście. Tymczasem za ten nieporządek odpowiada kolej.

- To wstyd dla miasta - mówi stargardzianka. - Najgorzej jest zawsze pod wiaduktem kolejowym. Często jest zaśmiecony. Wszędzie leżą papiery i butelki. Codziennie tam przechodzę. Sam budynek dworca i perony też nie wyglądają najlepiej. W końcu powinno się coś z tym zrobić!

To prywatny parking

Do redakcji "Głosu" często docierają skargi również na to, że bilety za parkowanie w stargardzkich strefach organiczonego parkowania nie są honorowane przy dworcu.

Kierowcy mają żal do pracowników stargardzkiej Strefy Płatnego Parkowania, że wlepiają im wezwania do zapłaty. Uważają, że skoro kupili bilet w strefie, to powinien on obowiązywać w całym mieście, też przy dworcu. Ale przy kolei nie obowiązuje. Bo teren przy dworcu jest prywatny.

Kolej, za pośrednictwem pracowników SPP, pobiera dla siebie opłaty. Niezadowoleni są też niepełnosprawni stargardzianie, mający uprawnienia do bezpłatnego parkowania na terenie całego miasta. Bo przed dworcem kolejowym, nawet za okazaniem karty parkingowej, nie mogą za darmo zostawiać swoich aut. Chyba, że postawią je na miejscach oznaczonych kopertą. Poza nimi, za zaparkowanie przy dworcu muszą płacić tak jak inni.

Taksówkarze narzekają

Za tym, by miasto stało się właścicielem przydworcowego terenu opowiadają się też taksówkarze, którzy na co dzień tam pracują.

- Ciagle jest tu brudno - mówi pan Tadeusz, jeden z taksówkarzy. - Rzadko tu ktoś sprząta. Pełno petów i śmieci, które jak pada deszcz spływają niżej. Z tym bałaganem władze powinny coś zrobić.

Każdy z taksówkarzy za to, że przed budynkiem dworca kolejowego ma miejsce postojowe musi kolei, za pośrednictwem SPP, płacić 40 złotych miesięcznie. Niektórzy uważają, że przy takim miejscu jak dworzec nie powinno być Strefy Płatnego Parkowania. I ich zdaniem krótki postój powinien być bezpłatny.
Ale część taksówkarzy z dworca uważa, że nawet jeśli miasto kupi teren przy dworcu, opłaty dla zrzeszeń taksówkarskich powinny być utrzymane.

- Gdy opłaty nie obowiązywały pełno tu stało taksówkarzy z konkurencyjnych zrzeszeń, albo tacy, którzy na taksówce dorabiali sobie parę groszy do emerytury - opowiada pan Tadeusz. - Robili tylko sztuczny tłok. Wieczorem nie można tu było wjechać. A teraz jest porządek.

- Wolę płacić za parkowanie i mieć spokój - wtóruje mu pan Krzysztof. - Ci, którzy chcą naprawdę pracować, będą płacić comiesięczny haracz. Wielu było takich, którzy tylko przyjeżdżali sobie tu postać i wypić kawę. Robili niepotrzebne zamieszanie. Teraz przynajmniej jest spokój. Ale niestety, panuje bałagan. Na takim terenie, gdzie codziennie przechodzą setki ludzi trzeba sprzątać regularnie. A z tym bywa różnie.

Kolej dała propozycję

W sprawie przejęcia przydworcowego terenu przez miasto prowadzone są rozmowy między koleją a władzami Stargardu. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami PKP wystąpił do władz miasta z propozycją sprzedaży.

Przed świętami do magistratu wpłynęło pismo, w którym kolej oferuje miastu oddanie przydworcowych działek. Wyceniło je na blisko 180 tysięcy złotych.

- Przejęcie przez miasto przydworcowego placu wraz z drogą znacznie poprawi funkcjonalność tego miejsca - uważa Mariusz Jankowski, zastępca dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Szczecinie. - Mamy nadzieję, że niedługo dojdzie do rozstrzygnięcia tej sprawy. A potem będziemy się zastanawiać jak pomóc miastu w poprawieniu wizerunku dworca i jego okolic.
Miasto nie podjęło jeszcze ostatecznej decyzji.

- Nie ma możliwości przekazania nam tego placu za darmo, jak to miało miejsce w przypadku kolejowych mieszkań - wyjaśnia Andrzej Korzeb, zastępca prezydenta Stargardu.

Kolej liczy na to, że miasto przejmie plac przy dworcu w zamian za długi. Dyrekcja kolei zalega bowiem z zapłatą podatku od nieruchomości. Obecnie PKP jest winne miastu Stargard około 300 tysięcy złotych. Wcześniej dług z tego tytułu sięgał nawet miliona złotych.

Rozmowy w sprawie regulowania tych zaległości toczyły się na szczeblu centralnym. Miasto dogadało się jednak z koleją i za część długów przejęło kolejowe nieruchomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński