Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zorza i Hutnik poza czołówką

Michał Sarosiek, 16 maja 2006 r.
Piłkarze Hutnika Szczecin odpuścili walkę o czwartą ligę i myślami są już w następnym sezonie, w którym chcą awansować.
Piłkarze Hutnika Szczecin odpuścili walkę o czwartą ligę i myślami są już w następnym sezonie, w którym chcą awansować. Tomasz Łój
Przez długi czas aż siedem zespołów tworzyło czołówkę w piątej lidze walczącą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Teraz liczy się już tylko pięć drużyn.

Peleton doścignął Zorzę Dobrzany i Hutnika Szczecin, które mają już sporą stratę nie tylko do trzeciej w tabeli Kluczevii Stargard, ale również do piątego Mieszka Mieszkowice. Awansują trzy zespoły.

Hutnicy odpuścili

Piłkarze Hutnika przegrali trzy z ostatnich czterech spotkań i stracili kontakt z czołówką. Co ciekawe, porażki z niżej notowanymi rywalami szczecinianie przedzielili wygraną z czołowym klubem - Mieszkiem. W zespole nie myśli się już obecnie o awansie do czwartej ligi w tym sezonie.

- Szukamy koncepcji na następny sezon - przyznaje Ireneusz Aksiuszyc, trener Hutnika. - Trzy pierwsze drużyny uciekły nam już na tyle punktów, że raczej nie mielibyśmy możliwości ich dogonić. Dlatego daję szanse młodym graczom, którzy teraz mają czas na ogrywanie się w piątej lidze. Na szczęście byt w stawce mamy zapewniony i możemy spokojnie wprowadzać młodzież. Wielu piłkarzy grających w podstawowej jedenastce jeszcze niedawno, teraz musi siedzieć na ławce. Nasi młokosi nie grają źle. Przegrali co prawda ostatnie dwa mecze, ale minimalną różnicą bramkową. Płacą frycowe, a to wszystko przyniesie korzyść w przyszłości.

Punkt przewagi nad Hutnikiem utrzymała Zorza Dobrzany, której trenerem nie jest już Tomasz Paciejewski. Drużyna przełamała ostatnio słabszą passę zwycięstwem z Vinetą w Wolinie, ale w weekend doznała pogromu w derbach powiatu stargardzkiego z Kluczevią. Wynik 3:8 mówi sam za siebie, ale w Dobrzanach nie brakuje ciekawych, dobrych piłkarzy. Trener Paciejewski miał jednak niewielki wybór składu meczowego z powodu kontuzji podstawowych zawodników. Zorza w pełnym składzie z pewnością będzie jeszcze groźna tak, jak była jesienią. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie niewiele zabrakło, aby dziś grała w czwartej lidze.

Sokół i co dalej?

Pewny awansu jest pyrzycki Sokół. Dużą niespodzianką dla kibiców było rozstanie się z klubem pierwszego trenera, który nie przegrał ani jednego spotkania - Zbigniewa Kozłowskiego. Jego bilans w Sokole to sześć wygranych i dwa remisy. Jesienią udanie prowadził czwartoligwych Błękitnych Stargard zostawiając ich na wysokim, czwartym miejscu.

- O moim odejściu z Pyrzyc zadecydowały względy osobiste - mówi Zbigniew Kozłowski. - Zespół zostawiam na pierwszym miejscu, w bardzo dobrej kondycji. Awans jest pewny.

Trwa zażarta walka o dwa pozostałe miejsca premiowane awansem. Drugą pozycję zajmuje Polonia Płoty, która choć nadal nie imponuje skutecznością, to wygrywa kolejne mecze. Podopieczni Janusza Polubca odnieśli pięć zwycięstw z rzędu. Teraz mają przed sobą jednak serię czterech kolejnych trudnych meczów. U siebie podejmą Stal Szczecin i Sokoła Pyrzyce, a czekają ich wyjazdy do Mieszkowic i Dębna.

Na drugą pozycję chce wskoczyć bardzo dobra tej wiosny Kluczevia.

- Sądzę, że obok Sokoła i Dębu, to właśnie Kluczevia gra obecnie najlepszą piłkę - mówi Kozłowski.

Piłkarze z Dębna, odkąd ich trenerem został Zenon Burzawa, a do składu wróciło kilku zawodników, nie przegrali jeszcze meczu. Z taką formą, jaką Dąb dziś prezentuje, powinien również walczyć o czwartą ligę, na co jednak nie pozwala strata do czołówki z jesieni.

Nadal kryzys przeżywa Stal, a odradza się Mieszko. W Mieszkowicach kibice mocno liczą na grę w przyszłym sezonie w wyższej klasie rozgrywkowej. Za półtora tygodnia czekają ich bardzo ciekawe derby z Dębem.

Kto spadnie?

Ilość spadkowiczów z piątej ligi zależy od układu końcowych tabel trzeciej i czwartej ligi. Kluby zajmujące odległe lokaty już dawno rozpoczęły batalię o pozostanie w piątej lidze. W weekend punkt zdobyła też ostatnia Iskra, która już tylko rzutem na taśmę może się uratować przed degradacją. Jej szanse są teoretyczne. W Stuchowie nasłuchują wyników Radovii, a w Radowie śledzą mecze Korony.

Najprawdopodobniej między tymi ekipami rozstrzygnie się, kto spadnie. W ostatniej serii spotkań zgodnie przegrały, straty punktów żałując podwójnie. Gdyby wygrała Korona, to przeskoczyłaby Radovię. Gdyby trzy punkty zdobyli piłkarze z Radowa Małego - wówczas mieliby aż pięć oczek przewagi nad Koroną. W drugi weekend czerwca Korona podejmować będzie Radovię. Jesienią po zaciętym meczu padł remis 3:3.

- Bardzo brakuje nam w składzie Krzysztofa Gustera, który potrafi wykorzystywać sytuacje z zamkniętymi oczami - mówi Jan Szymczyk, kierownik Korony. - On sam chciał już co prawda wejść w trakcie spotkania z Kłosem, ale zdecydowaliśmy, że lepiej jeszcze poczekać i nie ryzykować.

Niebezpiecznie w dół spadł Pomorzanin Nowogard, który ma jednak dobry układ pozostałych spotkań.

Muskała czy Kwiatkowski

Przez cały sezon ciekawie jest też w klasyfikacji strzelców. Jesienią długo najlepszy był Tomasz Muskała z Sokoła Pyrzyce, wiosną pierwsze miejsce zajmował Marcin Kwiatkowski z Mieszka Mieszkowice. Ostatnio zatracił on jednak skuteczność, co wykorzystał nastolatek z Pyrzyc. Obecnie obaj snajperzy mają na koncie taką samą liczbę goli i zapowiadają dalszą zaciętą walkę o koronę króla strzelców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński